Posłowie powinni być elitarną grupą ludzi o nienagannej reputacji. Tymczasem, o zgrozo, przestępczość w Sejmie IV RP jest większa niż gdziekolwiek indziej. Do Sejmu obecnej kadencji wpłynęły wnioski o uchylenie immunitetu wobec 19 posłów. Najbardziej niepokojące wnioski z prokuratury i policji dotyczą 9 parlamentarzystów, którym organy ścigania chciały przedstawić zarzuty z oskarżenia publicznego, m.in. za jazdę po pijanemu, znieważenie policjantów, podejrzenie o korupcję. Wnioski wobec pozostałych 10 posłów dotyczą spraw z oskarżenia prywatnego, najczęściej zniesławień. Oprócz wymienionych we wnioskach parlamentarzystów, w Sejmie zasiada kilkunastu posłów skazanych wcześniej przez sądy albo takich, których sprawy przed obliczem Temidy wciąż się toczą. Odsetek posłów, którzy weszli w konflikt z prawem udokumentowany wnioskiem o uchylenie immunitetu, wynosi 4,1 proc. To zdecydowanie więcej niż odsetek Polaków, którym w tym samym czasie przedstawiono zarzuty. Wynosi on tylko 2,8 proc. W poprzedniej kadencji Sejmu przez cztery lata do Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich trafiło aż 69 wniosków o uchylenie immunitetu, w tym 34 z oskarżenia publicznego. Czy posłowie obecnie zasiadający w ławach przy ulicy Wiejskiej zdążą wyrównać smutny rekord? Zobaczymy.