Za usuwanie tej rośliny z pól i łąk będą odpowiadać gminy. Z resortu środowiska dostaną na to pieniądze: do 85 procent wszystkich kosztów, czyli nawet 800 tys. euro. Walka z barszczem Sosnowskiego jest możliwa, bo od kwietnia jest wpisany na ministerialną listę roślin obcych i uznany za niebezpieczny dla ludzi. Za kilka miesięcy gminy będą mogły składać wnioski o pieniądze na jego usuwanie. Koniec barszczu Sosnowskiego, szczególnie na południu kraju, gdzie jest go najwięcej, jest możliwy już w przyszłym roku. Barszcz Sosnowskiego to gatunek rośliny zielnej należący do rodziny selerowatych (Apiaceae). Pochodzi z rejonu Kaukazu, skąd został rozprzestrzeniony na rozległych obszarach Europy środkowej i wschodniej, gdzie stał się rośliną inwazyjną. Od lat 50. do 70. XX wieku wprowadzany był do uprawy w różnych krajach bloku wschodniego jako roślina pastewna. Po niedługim czasie, z powodu problemów z uprawą i zbiorem, głównie ze względu na zagrożenie dla zdrowia, uprawy były porzucane. Roślina w szybkim tempie zaczęła rozprzestrzeniać się spontanicznie. Gatunek okazał się bardzo kłopotliwym przybyszem, ponieważ sok ze świeżych roślin wywołuje zmiany skórne, jest niezwykle trudny do zwalczenia, powoduje degradację środowiska i ogranicza dostępność terenu. Barszcz Sosnowskiego objęty jest prawnym zakazem hodowli, rozmnażania i sprzedaży na terenie Polski.