Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Radioterapii (OZZTMR) zdecydował o wstępowaniu w spory zbiorowe z dyrekcjami ośrodków onkologicznych. Związkowcy oburzeni są dramatycznymi różnicami płac w służbie zdrowia, nie wyrażają zgody na wprowadzenie pakietu ustaw zdrowotnych w proponowanej przez rząd formie. Chcą podwyższenia wynagrodzenia za pracę dla techników radioterapii do poziomu dwóch średnich krajowych, a dla specjalistów techników radioterapii - do poziomu trzech średnich krajowych oraz utrzymania 5-godzinnego dnia pracy. Jak poinformował przewodniczący OZZTMR Jacek Zingler, decyzję o wstępowaniu w spory zbiorowe podjęto na nadzwyczajnym zjeździe związku w środę w Lublinie. Związkowcy będą czekać 5 dni na odpowiedzi dyrektorów ośrodków radioterapii na pisma, które skierują do nich w najbliższy poniedziałek. - Nie ma mowy o odejściu od łóżek pacjentów, ale chcielibyśmy, żeby nasze postulaty zostały wreszcie zauważone - powiedział Zingler. W ramach ewentualnego protestu technicy medyczni rozważają m.in. oflagowanie placówek, strajk włoski lub urlopy na żądanie. "Ustawy tej wagi powinny być poddane konsultacjom społecznym. Proponowany pakiet ustaw odbiera technikom radioterapii, oraz pozostałym grupom zawodowym, ostatnie z naszych szczególnych uprawnień, jakim jest pięciogodzinny dzień pracy. Rząd w rozmowach z nami powołuje się na niekompletne dane i stronnicze raporty konstruowane na rządowe zamówienie" - napisał Zingler w komunikacie przesłanym Polskiej Agencji Prasowej. Ministerstwo Zdrowia w swoich ekspertyzach powołuje się m.in. na raport Łódzkiego Instytutu Medycyny Pracy, mówiący o niskiej szkodliwości pracy w promieniowaniu jonizującym. Technicy radioterapii przywołują natomiast raport dotyczący pracy w promieniowaniu jonizującym wydany przez Krakowski Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk w kwietniu tego roku, w którym przestrzega się, że "każda dawka promieniowania jonizującego jest niebezpieczna". - To samo wynika z norm zawartych w dyrektywach UE EURATOM obowiązującego w Polsce, gdzie możemy przeczytać, iż "żadna pochłonięta dawka promieniowania jonizującego nie jest bezpieczna". Ministerstwo Zdrowia w swoich statystykach ma zanotowane 4 przypadki chorób zawodowych stwierdzonych w Polsce u osób pracujących z promieniowaniem jonizującym. Tymczasem badania opublikowane przez Centralny Rejestr Chorób Zawodowych (Instytut Medycyny Pracy w Łodzi) stwierdzają 72 przypadki chorób zawodowych występujących wśród osób pracujących z promieniowaniem jonizującym na przełomie ostatnich 10 lat - podkreśla Zingler. Jak tłumaczy, pracownicy obawiają się o zdrowie swoje i pacjentów. Zdaniem związkowców wydłużając technikom radioterapii dobową normę czasu pracy z 5 do 7 i pół godziny, rząd sprowadzi na pacjentów realne zagrożenie ich życia i zdrowia. Radioterapeuci przypominają, że Polska jest obecnie na ostatnim miejscu w UE jeśli chodzi o środki finansowe przeznaczane na onkologię, a zakłady radioterapii są przeciążone. - Jeden aparat terapeutyczny do naświetlań powinien przypadać na 250 tys. osób, w Polsce na jeden aparat terapeutyczny przypada 750 tys. osób. Jeżeli będziemy zmuszeni pracować dłużej nasza wydajność spadnie o 40-50 proc., co za tym idzie kolejki chorych oczekujących na radioterapię wydłużą się - przestrzega Zingler. Ustawa o pracownikach ZOZ-ów, jedna z pakietu ustaw reformujących system ochrony zdrowia, które przyjęła sejmowa komisja zdrowia i które obecnie czekają na drugie czytanie w Sejmie, pozbawia pracowników medycznych większości uprawnień - m.in. dlatego zmieniono jej pierwotną nazwę, która brzmiała: Ustawa o szczególnych uprawnieniach pracowników ZOZ-ów. Ustawa m.in. wydłuża dzienny czas pracy osobom pracującym z promieniowaniem jonizującym z 5 do 7,5 godz. bez podwyższenia im wynagrodzeń.