- Jest to moja kolejna wystawa - mówił Jan Stępkowski, - ale pierwsza w tak dobrym miejscu. Uczestniczyłem już w wielu, w kraju i za granicą, ale ta jest pierwsza w takim miejscu i tą cenię sobie najwyżej. Stanęły tu rzeźby kamienne, z grupy większych, chociaż mam również prace małe, bardziej kameralne, ale i znacznie większe - często sakralne. Idę własną drogą nie trzymając się nurtów i trendów... Wystawę otworzył dyrektor Łazienek Marek Kwiatkowski, który bardzo ciepło odniósł się do prac strzegowskiego artysty. - Ta sztuka mogła rozwijać się i rosnąć w gruncie rzeczy dlatego - mówił profesor Marek Kwiatkowski, że powstaje w Strzegowie oddalonym od Warszawy... bo Warszawa to taki konglomerat różnych form, zjawisk, masy sprzecznych idei, ludzi szarpiących się wzajemnie... taka sztuka jak ta, może powstawać w samotności, w oddaleniu, w skupieniu. Dziś serwowane nam są inne wzorce sztuki nowoczesnej, ale dla mnie ta właśnie, dzisiaj tu pokazywana jest nowoczesna, jest to jej właściwy nurt, który ja i jak mniemam większość ludzi akceptuje. To nie jest twórczość tylko dla znawców ani dla szamanów sztuki, dla tych którzy uznają się za godnych jej zrozumienia i której ich zdaniem reszta nie rozumie... Dyrektor Łazienek zaprosił uczestników wernisażu do zwiedzenia rzeźby prezentowanej na piętrze Starej Pomarańczarni, podkreślając jednocześnie, że sztuka strzegowskiego rzeźbiarza aczkolwiek nowoczesna, jest wyraźną kontynuacją rzeźby, jakiej gromadzenie zapoczątkował Stanisław August. Wystawa potrwa do 15 lipca. EWA STANGRODZKA