Nowa korporacja EcoCar System chce wysłać na stołeczne ulice 130 ekologicznych aut - 15 elektrycznych i 115 na gaz LPG. Do końca roku planuje mieć 500 pojazdów w tym 150 elektrycznych. Koszt przejechania kilometra autem elektrycznym jest 10 razy mniejszy niż napędzanego silnikiem benzynowym, ale taki pojazd jest znacznie droższy od zwykłego: przeróbka sztuki kosztuje 70 tys. zł. To odbije się na cenniku - kilometr ma kosztować 2,20 zł, czyli nieznacznie mniej od najdroższej korporacji w Warszawie. Ograniczeniem będzie zasięg taksówki: zaledwie 150 km. Konkurencja ocenia, że "z biznesowego punktu widzenia przedsięwzięcie wydaje się ryzykowne". - Na polskim rynku aspekt ekologiczny nie jest istotny. Dla klienta liczą się przede wszystkim cena, szybkość dojazdu i znajomość miasta przez kierowcę - podkreśla prezes MPT Marek Andruk. Jak EcoCar chce skusić klientów? - Pasażerowi z góry zagwarantujemy cenę maksymalną za przejazd - zapewnia Artur Jarzyński, prezes Green Capital City, do której należy nowa korporacja. Jak dodaje, "stali klienci będą mogli wcześniej ustawić sobie podczas zamawiania taksówki play listę z ulubioną muzyką, kanałami TV i portalami do używania podczas jazdy".