Sześciomiesięczna Nikola zaginęła 25 października, po tym jak pomiędzy jej rodzicami doszło do awantury - informuje telewizja TVN24. Zdaniem matki, dziecko zostało porwane przez ojca. Akcja poszukiwacza trwa już dwa tygodnie, jednak nadal nie udało się ustalić miejsca pobytu dziewczynki. Jej zaginięcie zgłosiła matka, która twierdzi, że została pobita przez swojego partnera. 29-letni Norbert S. po kłótni miał uprowadzić ich córeczkę. - Pobił mnie i mamę, uciekłam do sąsiadki. Poprosiłam sąsiadkę, żeby przyszła po dzieci. Ja się bałam przyjść, bo gonił mnie z nożem. Ona przyszła tutaj, owinęła ją w koc, a on wyrwał jej to dziecko - relacjonuje w rozmowie z TVN24 26-letnia kobieta. Podjęte przez policjantów działania, zmierzające do ustalenia miejsca pobytu dziewczynki, na razie nie przyniosły rezultatów. Do sprawy niewiele wniosły także zeznania ojca, którego po kilku dniach od zgłoszenia zaginięcia przez matkę dziecka, udało się zatrzymać. Mężczyzna usłyszał w sumie czternaście prokuratorskich zarzutów. - Naruszenie miru domowego na szkodę Małgorzaty B., uszkodzenie ciała Małgorzaty B., gróźb bezprawnych wobec Małgorzaty B. - wylicza niektóre z nich prokurator rejonowy w Siedlcach, Tomasz Pniewski. Skomplikowanego policyjnego postępowania nie ułatwia nie tylko ojciec , ale także matka poszukiwanej Nikoli, ponieważ oboje kierują przeciwko sobie oskarżenia. - Mamy do czynienia z bardzo trudną sprawą dlatego, że obie strony, matka i ojciec, wzajemnie oskarżają się o posiadanie informacji na temat pobytu tego dziecka - tłumaczy w rozmowie z TVN24 rzecznik siedleckiej policji. Co ciekawe, w momencie gdy mężczyzna był zatrzymywany przez policję, kobieta przebywała razem z nim w lesie. Teraz śledczy muszą ustalić, czy usiłowała ostrzec partnera, czy może sprawdzała, gdzie jest jej córka. Co stało się z poszukiwaną od dwóch tygodni sześciomiesięczną Nikolą? Czy dziecko zostało uprowadzone? Prokuratura nie wyklucza nawet najgorszego scenariusza, czyli zabójstwa.