Na kilka dni przed świętem zmarłych artyści postanowili zwrócić uwagę na aspekty psychologiczne tej choroby. Jak pokazują badania aż 10 chorych na łuszczycę ma myśli samobójcze, a 2% z nich popełnia samobójstwo. Skąd taka forma happeningu? - W dzisiejszych czasach bardzo ciężko jest zainteresować społeczeństwo nawet tak poważnym problemem jakim jest łuszczyca, towarzyszące jej przygnębienie i odtrącenie. Szok może okazać się jednym z nielicznych sposobów, który skutecznie oddziałuje na ludzi. Stąd trumna i hasła wygłaszane przez uczestników happeningu - "Nie chcę tak żyć - mam łuszczycę!". Jeśli w ten sposób jesteśmy w stanie uświadomić społeczeństwu ten problem i pomóc chorym, to wiemy, że warto! - powiedziała uczestnicząca w pochodzie Sylwia Parys z zespołu Queens. Uczestnicy pochodu oraz osoby ucharakteryzowane na chorych rozdawali ulotki informacyjne, a także zbierali podpisy pod "Deklaracją o niedyskryminacji". Happening sprowokował do licznych dyskusji. Tomasz Stockinger niosący trumnę wzbudził najwięcej kontrowersji. Przedstawiciele Stowarzyszenia Chorych na Łuszczycę z Lublina, którzy również uczestniczyli w akcji, są jednak zgodni. Aby podnieść społeczną świadomość dotyczącą zagadnienia i udzielić chorym wsparcia konieczne jest jak najczęstsze mówienie o problemie i prezentowanie go w mediach. Mają nadzieję, że tego typu akcje pomogą zrozumieć istotę choroby, która ma charakter przewlekły, ale nie jest zakaźna.