Zamachu dokonano 31 maja 2002 r. w centrum handlowym Klif w Warszawie na oczach około 100 osób. Zginęło wtedy dwóch gangsterów, trzeci został ranny. "Komandos" uciekł, ale zastrzelono go kilka miesięcy później - w sierpniu 2002 r. na stacji benzynowej przy ul. Radzymińskiej. Według odczytanego przez prokurator Agnieszkę Goździk aktu oskarżenia, na przełomie kwietnia i maja 2002 r. Rafał S. razem z dwiema innymi osobami namawiał do zabójstwa "Komandosa", bliskiego współpracownika szefa gangu mokotowskiego Andrzeja H., pseud. Korek. - Nie przyznaję się do winy. Nie chcę składać wyjaśnień, bo nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia. Mogę odpowiadać na pytania - powiedział w poniedziałek przed sądem 38-letni Rafał S. Oświadczył, że nie znał Tomasza S., pseud. Komandos. - Przypisuje mi się przestępstwo, z którym nie miałem nic wspólnego. Wokół mojej osoby powstał szum medialny. Powstał mit "Szkatuły" i jego grupy - powiedział S. Jak dodał, akt oskarżenia opiera się na podstawie zeznań Piotra K., który - zdaniem Szkatuły - kłamie. - On miał interes w tym, żeby mnie pomówić. To był układ z policją polegający na tym, że jeśli mnie pomówi, to dostanie w swojej sprawie mniejszy wyrok - powiedział oskarżony. Po rozprawie obrońca "Szkatuły" mec. Robert Rynkun-Werner ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że materiał dowodowy obciążający jego klienta jest słaby. - Mam nadzieję, że zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy zostanie rozpoznany uczciwie i sprawiedliwie i że prawda wyjdzie na jaw - powiedział Rynkun-Werner. Za podżeganie do zabójstwa Rafałowi S. grozi kara nawet dożywotniego więzienia. Następna rozprawa w marcu. To kolejny proces S. w ostatnim czasie. W październiku 2011 r. sąd skazał go na karę 5,5 roku więzienia za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą "śródmiejsko-wolską". Gang specjalizował się w wymuszeniach, kradzieżach luksusowych samochodów i handlu heroiną. "Szkatuła" dobrowolnie poddał się karze, ale nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. "Szkatuła" był numerem jeden na policyjnej liście najbardziej poszukiwanych przestępców. Szukano go przez 10 lat; wystawiono za nim osiem listów gończych oraz dwa Europejskie Nakazy Aresztowania. Policja zatrzymała go w połowie maja 2011 r. w Lesznowoli pod Warszawą. Według śledczych S. zaczynał od kradzieży samochodów dla gangu Piotra K., pseud. Bandziorek. Później trafił do tzw. grupy mokotowskiej, kierowanej przez Andrzeja H. - "Korka". Dzięki bezwzględności usamodzielnił się jednak, stworzył własny gang, który szybko zaczął przejmować wpływy nie tylko w Warszawie, ale też na Mazowszu. Grupa specjalizowała się w zabójstwach, wymuszeniach haraczy, uprowadzeniach i obrocie narkotykami. Gang został rozbity w lutym 2008 r., Rafał S. nie został jednak wówczas zatrzymany.