Jak powiedział rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak, jak dotąd do najtragiczniejszego pożaru doszło dziś w domku jednorodzinnym, w podwarszawskim Konstancinie Jeziornie, na skutek którego zginęły dwie osoby. - Do pozostałych czterech pożarów doszło w województwach kujawsko-pomorskim, łódzkim, wielkopolskim i lubelskim. Były to pożary mieszkań i baraku, w każdym zginęło po jednej osobie - dodał rzecznik. Choć na razie nie wiadomo, co było przyczyną tych wszystkich tragedii, strażacy podejrzewają, że wiele z nich ma związek z niskimi temperaturami i dogrzewaniem się. - Możemy jedynie apelować o ostrożność i zachowywanie podstawowych zasad bezpieczeństwa - podkreślił Frątczak. Przypomniał, że wszelkiego rodzaju grzejników elektrycznych nie można zostawiać włączonych po wyjściu z domu. Zaapelował też, by ustawiać je w odległości przynajmniej 50 cm od mebli, firan, zasłon. Strażacy apelują o systematyczne sprawdzanie stanu urządzeń i instalacji grzewczych. Pierwsze dni zimy to dla strażaków nie tylko akcje związane z gaszeniem pożarów. Pomagają też m.in. kierowcom, których auta utknęły w śniegu a także ratownikom, którzy próbują dotrzeć do chorych, odciętych przez śnieg od świata.