- My właściwie nie prowadziliśmy śledztwa, bo jestem w stu procentach pewien, że moja instytucja jest "czysta", tutaj nie mogło być wewnętrznego przecieku, musiał być na zewnątrz - powiedział szef CKE w TVN24. Dodał, że na zewnątrz jego możliwości działania się kończą. - Nie mogę sprawdzić kurierów i nie mogę patrzeć jak się zachowali dyrektorzy szkół - mówił. W czwartek TVN24 podała, że zatrzymano autora przecieku testu gimnazjalnego do internetu. Według TVP Info zatrzymany to młody człowiek, mieszkaniec stolicy. Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że ustaliła adres IP komputera, z którego korzystała osoba podejrzewana o dokonanie przecieku i teraz trwa sprawdzanie czy zatrzymany faktycznie umieścił testy w sieci.