Jak poinformowała Dagmara Kobla-Antczak, w Wyszogrodzie w piątek po południu Wisła osiągnęła 575 cm, czyli 25 ponad stan alarmowy, a w Kępie Polskiej 472 cm, czyli 22 cm powyżej stanu alarmowego. W ciągu ostatniej doby w Wyszogrodzie poziom Wisły obniżył się o 1 cm, a w Kępie Polskiej wzrósł o jeden cm. Na Wiśle od Wyszogrodu do Włocławka utrzymuje się kra lodowa grubości około 20 cm. Jak ocenia starosta płocki Piotr Zgorzelski, obecnie w powiecie płockim, gdzie od wtorku w siedmiu nadwiślańskich gminach obowiązuje alarm powodziowy, nie ma realnego zagrożenia powodziowego. - Wały przeciwpowodziowe są na bieżąco monitorowane. Drogi do wałów są odśnieżone. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność, ale mam nadzieję, że prognozy pogodowe się sprawdzą i ochłodzenie zatrzyma nieco podnoszenie się poziomu wody - oświadczył Zgorzelski. Według starostwa płockiego, do 15 grudnia ma zakończyć się naprawa wału przeciwpowodziowego w Świniarach (gmina Słubice) i w Dobrzykowie (gmina Gąbin). Prowadzone tam jeszcze prace mają charakter wykończeniowy. Naprawa wału w Świniarach i Dobrzykowie ma zabezpieczyć tereny w gminach Słubice i Gąbin, które powódź dotknęła dwukrotnie - pod koniec maja i na początku czerwca. Naprawa wału została przerwana najpierw we wrześniu - z powodu fali wezbraniowej na Wiśle, a potem na przełomie listopada i grudnia - z powodu obfitych opadów śniegu i niskich temperatur. Zgodnie z ostatnim harmonogramem powinna zakończyć się z końcem listopada. Wójt gminy Słubice Józef Walewski powiedział, że opóźnienie w naprawie wału w Świniarach ocenia bardzo źle. W przyszłym tygodniu zaplanowane jest spotkanie z wykonawcą robót, podczas którego mają zostać przekazane aktualne informacje o ich stanie. Zdaniem Walewskiego jeżeli główny wykonawca nie mógł sobie poradzić z naprawą wału, powinien zamówić podwykonawcę, by prace zakończyły się w terminie. - Firma, która wygrała przetarg, musi zdawać sobie sprawę, że jak sama nie jest w stanie, to bierze podwykonawcę i kończy robotę, nie ma dyskusji. Nie można powiedzieć, że mam warunki takie, nie takie - powiedział Walewski. Przyznał, że obawia się, by ostatecznie zakończenie naprawy wału nie przedłużyło się do wiosny przyszłego roku. Podobną ocenę przedstawił burmistrz Gąbina Krzysztof Jadczak - firma, która wygrała przetarg, doprowadziła do takiego stanu, że wał w Dobrzykowie jest odbudowany, ale nie do końca. - Jestem tam codziennie i śledzę postęp prac. Mamy zapewnienie, że stan odbudowy wału jest bezpieczny. Byłbym bardziej spokojny, przede wszystkim zaś mieszkańcy, gdyby ta odbudowa była pełna - przyznał Jadczak. W połowie sierpnia wyrwa w wale przeciwpowodziowym w Świniarach, który pod koniec maja przerwała wezbrana Wisła, została całkowicie zamknięta gruntem z dna rzeki i tzw. stalowymi ściankami szczelnymi. Podobnie zabezpieczona została wyrwa w Dobrzykowie, gdzie wał został wysadzony, by umożliwić spływanie wody z zalanych terenów w gminach Słubice i Gąbin z powrotem do koryta rzeki. W ocenie Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych odbudowany wał ma być bardziej bezpieczny, przede wszystkim dlatego, że został on wzmocniony tzw. ściankami szczelnymi, a jego podłoże zagęszczono metodą wibrozagęszczania stosowanego przy gruntach sypkich. W siedmiu nadwiślańskich gminach powiatu płockiego: Słubice, Mała Wieś, Wyszogród, Bodzanów, Słupno, Nowy Duninów i Gąbin obowiązuje nadal alarm powodziowy. W Płocku obowiązuje z kolei pogotowie przeciwpowodziowe. Jak poinformował szef oddziału zarządzania kryzysowego w płockim Urzędzie Miasta Jan Siodłak, w piątek po południu Wisła tylko przy jednym z czterech wodowskazów w mieście przekroczyła o 6 cm stan alarmowy. - Sytuacja na rzece jest stabilna - ocenił.