Jak się dowiedziała gazeta, władze miasta negocjują z firmą reklamową Clear Channel Polska wprowadzenie w stolicy systemu publicznego transportu rowerowego. - Rzeczywiście, prowadzimy rozmowy dotyczące systemu Smart Bike dla Warszawy - potwierdza Agnieszka Zawistowska z Clear Channel Polska. Szacuje się, że na potrzeby naszej stolicy wystarczy 6 - 8 tysięcy rowerów. Stojaki z pojazdami byłyby ustawione w najbardziej ruchliwych miejscach, np. przy stacjach metra, uczelniach czy centrach handlowych. Jak działałby system? Chętny wypożyczałby pojazd np. na stacji rowerowej Powiśle, a odstawiał na stacji Centrum. Za wypożyczenie płaciłby kartą miejską (na niej zapisane są dane osobowe). - Zawsze jest tak, że jedne stacje są oblegane bardziej niż inne. Z miejsc, gdzie rowerów jest zbyt dużo, przewozi się je później tam, gdzie jest ich za mało - tłumaczy Marek Łutkin z Wydziału Transportu Rowerowego ratusza. Dlatego miejsc w stojakach zawsze musi być więcej niż rowerów. Negocjacje ratusza z firmą Clear Channel dopiero się rozpoczęły. Jednak po podpisaniu umowy wprowadzenie systemu zajęłoby najwyżej kilka miesięcy. Zazwyczaj w takich przypadkach transakcja rozliczna jest barterowo: firma kupuje rowery i tworzy system obsługi, a w zamian za to miasto na pewien czas udostępnia jej billboardy reklamowe. W Europie taki system funkcjonuje między innymi w Lyonie i Barcelonie, właśnie wprowadza go Londyn. Jednak najbardziej znany jest francuski Velib. Po Paryżu jeździ ponad 20 tysięcy publicznych rowerów. Jest też prawie 1,5 tys. stojaków (każdy na 20 rowerów). "Stacje" rozmieszczone są mniej więcej co 300 metrów, więc jednoślady można zostawić bardzo blisko miejsca docelowego miejskiej podróży - podaje "ŻW".