- Zakończył się montaż instalacji; podciągane będą jeszcze tylko liny - poinformowała Agnieszka Rudzińska, wicedyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich, na zlecenie którego zrealizowany został ten projekt artystyczny. Instalacja Anny Baumgart i Agnieszki Kurant to wielki wielokropek: trzy kule (kropki) o średnicy 1,6 m i dwa wysokie na 9 m łuki (nawiasy), wykonane ze srebrzystej folii. Instalacja powstała w miejscu kładki nad ulicą Chłodną, którą w 1942 r. Niemcy postanowili połączyć dwie części zamkniętej dzielnicy żydowskiej, czyli tzw. małe getto z dużym gettem. Instalacja miała zawisnąć we wtorek. Według Agnieszki Rudzińskiej, to jednodniowe opóźnienie zostało podyktowane jedynie względami technicznymi. - W terenie miejskim niektóre pomysły, które powstały przy ekranie komputera, należy zweryfikować. Tak było i tym razem - tłumaczyła Rudzińska. - Ponieważ nie uzyskaliśmy zgody od mieszkańców, aby instalację rozpiąć pomiędzy domami, musieliśmy przywiązać te ciężkie i pokaźne elementy instalacji do latarni. Latarnie okazały się za niskie. Trzeba było postawić dwie inne. Doszły więc dodatkowe prace ziemne, budowlane, a to wymagało czasu - dodała. Ponadto, jak zauważa Rudzińska, najważniejsze są względy bezpieczeństwa. Instalację trzeba było dodatkowo zabezpieczyć sznurami. One na początku były czarne, co nie spodobało się autorkom projektu, ale obecnie są już owinięte srebrzystą folią, taką samą, z której zrobiona jest cała napowietrzna "rzeźba wielokropka". Artystki nad projektem pracowały dwa lata. Pierwotnie miała to być odtworzona drewniana kładka, taka, jaka została wybudowana w czasie okupacji. Pomysł miał jednak wielu przeciwników. Później powstał pomysł obecnej instalacji. Wiszący nad ul. Chłodną wielokropek będzie można oglądać co najmniej przez miesiąc.