W poniedziałek mija 60. rocznica aresztowania Szendzielarza "Łupaszki". 30 czerwca 1948 r. funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego aresztowali mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę" - dowódcę V Wileńskiej Brygady AK, a następnie oddziałów partyzanckich eksterytorialnego Wileńskiego Okręgu AK. Po ponad dwuletnim śledztwie Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na karę śmierci. Wyrok wykonano 8 lutego 1952 r. Podczas poniedziałkowej uroczystości kanclerz kapituły orderu wojennego Virtuti Militari gen. Stanisław Nałęcz-Komornicki ocenił, że Szendzielarz "całe swoje życie poświęcił Polsce". - Zrobiono wszystko, aby o sylwetce wspaniałego bohatera narodowego zapomniano (...), aby ta postać nie pojawiała się na kartach naszej historii (...), aby zatrzeć miejsce, gdzie prochy Szendzielarza zmieszały się z polską ziemią i gdzie spoczywają jego szczątki - mówił Nałęcz-Komornicki. W jego opinii majora Zygmunta Szendzielarza skazano na "zbójecką" i "bandycką" śmierć. - Ta śmierć była tak daleka od rycerskich ideałów, które utożsamiamy z orderem wojennym Virtuti Militari - zaakcentował Nałęcz-Komornicki. Prezes zarządu Światowego Związku Żołnierzy AK Czesław Cywiński zwrócił uwagę, że nieczęsto spotykana jest sytuacja, w której sądzony oficer otrzymuje aż 18 wyroków śmierci. "Każdy wyrok był ceną za walkę, za bohaterstwo" - zaznaczył Cywiński. - Panie Majorze, byłeś jednym z nielicznych, którzy w wiezieniu, na Mokotowie był zakuty i miał kajdanki na rękach - jako jedyny. Jeszcze tam obawiali się, że uciekniesz, że cię odbijemy - mówił Cywiński. Jak dodał - "kilkakrotnie planowane próby odbicia więźniów na Mokotowie nie powiodły się". "Majorze, wykonałeś ogromną rzecz - stałeś się legendą. Parę dni temu odbył się wielki marsz szlakiem 'Łupaszki' na ziemi pomorskiej; uczestniczyło w nim kilkuset młodych ludzi. To jest ta twoja legenda, to pozostało po Tobie, możesz być z tego dumny" - mówił Cywiński. W symbolicznym pożegnaniu "Łupaszki" uczestniczyła m.in. Kompania Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego i Orkiestra Reprezentacyjna Wojsk Lądowych WP. Obecni byli m.in. żołnierze 5 i 6 Brygady Wileńskiej Armii Krajowej oraz wielu warszawiaków, którzy przynieśli ze sobą biało-czerwone wiązanki kwiatów i flagi Polski. Głównym organizatorem uroczystości była Fundacja Żołnierzy Polski Walczącej. Zygmunt Szendzielarz urodził się 12 marca 1910 r. w Stryju. W 1934 r. w stopniu podporucznika skierowany został do 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich w Wilnie. W jednostce tej walczył we wrześniu 1939 r. w składzie Wileńskiej Brygady Kawalerii, będącej częścią Armii "Prusy". Pod koniec walk dołączył do Grupy Operacyjnej Kawalerii dowodzonej przez gen. Władysława Andersa. Za udział w kampanii wrześniowej odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari V klasy. Pod koniec września 1939 r. dostał się do sowieckiej niewoli, z której po kilku dniach uciekł i dotarł do Lwowa. Po nieudanych próbach przedostania się na Węgry, w listopadzie 1939 r. powrócił do Wilna. Od początku 1940 r. działał w konspiracji w środowisku 4 Pułku Ułanów, przyjmując pseudonim "Łupaszka". Pod koniec 1941 r. rozpoczął organizację siatki wywiadowczej na linii Wilno - Podbrodzie - Ryga i Łyntupy - Kiemieliszki - Świr. W kwietniu 1943 r. nawiązał kontakt z Komendą Wileńskiego Okręgu AK i w sierpniu tego roku rozkazem ppłk Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka" został skierowany na stanowisko dowódcy oddziału partyzanckiego AK działającego na Pojezierzu Wileńskim pod dowództwem ppor. Antoniego Burzyńskiego "Kmicica". Po dotarciu do jego bazy dowiedział się, iż oddział został rozbrojony przez sowiecką brygadę partyzancką Fiodora Markowa, a "Kmicic" wraz z 80 żołnierzami AK zamordowany. Szendzielarz z resztek oddziału utworzył nową jednostkę, od listopada 1943 r. noszącą nazwę V Brygady Wileńskiej AK. Walczyła ona z okupacyjnymi wojskami niemieckimi i z litewskimi jednostkami, które z nimi kolaborowały, a także z wrogo nastawioną sowiecką partyzantką. W starciu z Niemcami pod Worzianami 31 stycznia 1944 r. Szendzielarz został ranny. Kilka miesięcy później, w kwietniu 1944 r. podczas pobytu w Wilnie, został aresztowany przez Niemców. Udało mu się jednak uciec i powrócić do oddziału. V Brygada Wileńska, zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami z komendantem okręgu, nie brała udziału w operacji wileńskiej. Jej żołnierze walcząc z niemieckimi jednostkami wycofywali się na zachód. 23 lipca 1944 r. Brygada została częściowo rozbrojona przez Armię Czerwoną w Puszczy Grodzieńskiej. W listopadzie 1944 r. Szendzielarz awansowany został na stopień majora. Odbudowana V Brygada Wileńska weszła do akcji na wiosnę 1945 r., podlegając Komendzie Białostockiego Okręgu AKO (Armii Krajowej Obywatelskiej). Licząca w połowie tego roku około 250 żołnierzy Brygada przeprowadziła kilkadziesiąt akcji przeciwko NKWD, UBP, MO i KBW. We wrześniu 1945 r., na rozkaz Komendy Białostockiego Okręgu AKO, Szendzielarz rozformował V Brygadę Wileńską. W 1946 r. wrócił do walki, rozpoczynając działalność dywersyjną. W kwietniu tego roku odtworzył w Borach Tucholskich V Brygadę Wileńską i stanął na jej czele. Na jesieni 1946 r. Szendzielarz razem z niewielką grupą żołnierzy przeniósł się na teren Białostocczyzny, gdzie dołączył do VI Brygady Wileńskiej, dowodzonej przez ppor. Lucjana Minkiewicza "Wiktora". W marcu 1947 r. opuścił oddział. Początkowo przebywał w Warszawie, później w okolicach Głubczyc, a następnie ukrywał się w Osielcu koło Makowa Podhalańskiego. Tu 30 czerwca 1948 r. został aresztowany przez funkcjonariuszy MBP. W trakcie śledztwa trwającego blisko dwa i pół roku zachował godną postawę, biorąc na siebie całkowitą odpowiedzialność za działania podległych mu oddziałów. 2 listopada 1950 r. Szendzielarz został skazany, a 8 lutego 1952 r. w warszawskim więzieniu na Mokotowie wykonano na nim wyrok. Miejsce pochówku majora Zygmunta Szendzielarza do dziś nie jest znane.