W trakcie poniedziałkowego wieczoru przed publicznością wystąpią okrzyknięta "królową swingu" Carmen Moreno, jej wnuczka Anna Serafińska i gospodarz wieczoru Maciej Zakościelny. Przedstawieniem "Śpiewając jazz" Dzięgiel, reżyser oraz autor książki o polskiej wokalistyce jazzowej, chce rozpocząć cykl regularnych spektakli mających charakter muzycznego wieczoru, którego głównym bohaterem jest gwiazda "z tamtych lat" oraz występujący obok niej młody artysta, który niejednokrotnie dopiero czeka na odkrycie. "Idea tego spektaklu powstała w wyniku fascynacji jazzem Zbyszka" - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej Maciej Zakościelny, który - jak niewielu wie - ukończył szkołę muzyczną. - To on zaraził mnie tym pomysłem. Nasz spektakl składa się z trzech części. W pierwszej wykonujemy piosenki, które kiedyś śpiewała Carmen, i opowiadamy o niej. Druga część jest głównie rozmową Carmen z nami wszystkimi, z której dowiemy się bardziej pikantnych szczegółów z życia artystki. A w trzeciej części Ania zaprezentuje swoje - w większości jazzowe - utwory. Serdecznie zapraszam na ten wieczór - zachwalał Zakościelny. Artyści podkreślali, jak wiele dla nich znaczy to przedsięwzięcie i jak dobrze im się ze sobą pracuje. - Ten spektakl nie jest dla mnie tylko spektaklem, czymś, co robię tylko po to, żeby pokazać się na scenie i popisać się przed gośćmi - tłumaczył Zakościelny. - Myślę, że widzowie poczują więź, która się między nami wytworzyła - zaznaczył. - Jest nam bardzo wesoło - mówiła z uśmiechem Moreno. - To wszystko dzięki tej wspaniałej muzyce, ona ma jakiś fluid. Osobiście zawsze się cieszę, gdy śpiewam jazz. Zawsze też troszeczkę improwizowałam słowami. Poza tym jestem wielkim fanem swingu i nie odchodzę od tego. Swingowanie ma w sobie wiele uroku i jest bardzo seksi. Z Anią szybko dopasowałyśmy się w śpiewie. Obie czujemy jazz - mamy to chyba w genach. Jak czasem słyszę nasze nagranie, to nie wiem, czy to ja śpiewam, czy ona. Mamy podobne głosy - mówiła Moreno. Wnuczka "królowej swingu" Anna Serafińska poszła w ślady swojej babki. Jest m.in. laureatką głównej nagrody i nagrody publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Wokalistów Jazzowych w Montreux w 2004 roku. Wokalistka ma nadzieję, że po ich wspólnym koncercie ludzie polubią jazz i przestaną go pojmować jako gatunek niszowy. - Chcemy pokazać, że kilkadziesiąt lat wcześniej jazz był muzyką użytkową - podkreśla Serafińska. - Do tej pory nasze występy były świetnie odbierane. Myślę, że to za sprawą tego, że tworzymy mocno wyluzowaną atmosferę i trochę burzymy krew w żyłach odbiorców - uznała wschodząca gwiazda. Wszystkie utwory, które usłyszymy w trakcie spektakli, zostaną wykonane na żywo. Wokalistom towarzyszyć będzie siedmioosobowy zespół pod kierunkiem pianisty Rafała Stępnia, złożony z absolwentów Wydziału Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach.