Są one nazywane świętymi krowami właśnie z uwagi na ich uprzywilejowaną pozycję, a także na to, że z roku na rok sięgają coraz głębiej do państwowej kasy - wyjaśnia "DGP". I wylicza, że to m.in. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (chce wydać o 18,2 proc. więcej niż przed rokiem), Rzecznik Praw Obywatelskich (12,6 proc.) czy Instytut Pamięci Narodowej (12,5 proc.). Jednak apetyt jest i tak nieco mniejszy niż w latach poprzednich - żadna z instytucji nie chce bowiem wzrostu wydatków o ponad 20 proc. Jak podkreśla gazeta, tylko 4 spośród kilkunastu takich podmiotów wprowadziło oszczędności i nie zwiększa swoich budżetów. Są to Kancelarie Sejmu, Senatu, Prezydenta oraz Najwyższa Izba Kontroli. Razem chcą wydać o 10 mln zł mniej. - W tym roku święte krowy nie będą traktowane jak święte - stwierdza wiceszefowa sejmowej komisji finansów publicznych Krystyna Skowrońska (PO). I zapowiada: cały budżet bierzemy pod lupę, a w tym wypadku użyjemy mikroskopu.