"Komandos" to jeden z bardziej brutalnych i bezwzględnych gangsterów Warszawy. Próbował wszelkimi środkami przejmować wpływy w mieście. Dla warszawskich policjantów jego śmierć nie jest zaskoczeniem. - Ostatnie strzelaniny są najprawdopodobniej wynikiem walki o wpływy, ale wpływy lokalne - tłumaczył Krzysztof Hajdas z biura prasowego komendy stołecznej. Od kiedy policjanci znacznie zredukowali stare grupy przestępcze, Pruszków i Wołomin, i ograniczyli dostęp do pieniędzy gangsterom, mniejsze grupy bandytów próbują znaleźć inne sposoby zarobkowania - dodaje Hajas. W tym przypadku najprawdopodobniej chodzi o bazar na Żoliborzu, o kontrolę nad targowiskiem, gdzie można kupić właściwie wszystko: od kradzionych telefonów komórkowych po materiały wybuchowe, może przynieść spore zyski. "Kilf"miał być ostrzeżeniem dla jednej z grup Żoliborza, ale był to mało profesjonalnie dokonany zamach. Wczoraj zabójca miał jeden cel - zabić.