W prywatnym mieszkaniu w Celestynowie spotkało się siedem osób, w tym sędzia, która miała przeprowadzić rozprawę majątkową, protokolantka i adwokat jednej ze stron. Kiedy doszło do kłótni, 77-letni mężczyzna, który leży teraz w szpitalu przy ulicy Szaserów w Warszawie, wyciągnął broń i zaczął strzelać do członków swojej rodziny i sędzi. Na końcu podpalił mieszkanie. Wnętrze domu jest doszczętnie spalone. Pobliskie ulice zostały zagrodzone przez policję, a wokół posesji, gdzie doszło do tragedii, zgromadził się tłum. Podczas oględzin budynku policjanci z wydziału kryminalnego znaleźli zwęglone ciało kobiety i dwie sztuki broni. Towarzyszył im patrol pirotechniczny. Ze względu na charakter oględzin - wchodzimy do miejsca, którego nie znamy, a w tym budynku były materiały łatwopalne i broń - konieczna jest obecność patrolu pirotechnicznego - wyjaśniał przed oględzinami Marcin Szyndler ze stołecznej policji. Posłuchaj relacji: Reporter radia RMF FM Krzysztof Zasada dowiedział się, że spór majątkowy w tej rodzinie trwał już od kilku lat. Rozmawiał też z okolicznymi mieszkańcami. - To normalni, zwykli ludzie byli - opowiadają. Miał być dzisiaj przepis, a że żona była leżąca, to zjawiła się u nich sędzia. To starszy człowiek, a wiadomo na starość różne rzeczy się dzieją. W głowie też. Niektórzy po cichu dodawali, że powinien się leczyć psychiatrycznie, ale tego nie robił. Posłuchaj relacji reportera radi RMF FM: Reporterowi radia RMF FM udało się również porozmawiać z człowiekiem, który natknął się na adwokata jednej ze stron sporu. Prawnik tuż po strzelaninie wybiegł z domu. Posłuchaj relacji: Sprawca strzelaniny jest w stanie ciężkim, zagrażającym życiu. Mężczyzna ma rany postrzałowe klatki piersiowej i przedramienia.