W czwartek Rada Warszawy przyjęła uchwałę wprowadzającą w stolicy Strefę Czystego Transportu. Na posiedzeniu obecnych było 56 osób. Za ustawą opowiedziało się 37 radnych, 16 było przeciwko. Dwie osoby wstrzymały się od głosu. Wcześniej przyjęto poprawki radnych KO - jedna dotyczyła zmniejszenia zasięgu strefy a druga doprecyzowała, których właścicieli aut dotyczy zakaz wjazdu do Strefy Czystego Transportu. Radni PiS zgłosili do uchwały 18 poprawek, Lewica jedną. Żadna z nich nie została przyjęta. Podczas sesji Rady Miasta przeciwnicy wprowadzenia SCT protestowali przeciwko jej wprowadzeniu. Podobnie było podczas głosowań i w momencie, kiedy przegłosowano uchwałę - słychać było gwizdy i okrzyki takie jak "hańba" czy "marionetki". Przed sesją Rady Miasta krążyły nieoficjalne informacje, że nawet radni Koalicji Obywatelskiej będą chcieli wnieść poprawkę ograniczającą obszar SCT. Propozycja wprowadzenia strefy czystego transportu w Warszawie wywołała burzliwą dyskusję. - Mówimy o wprowadzeniu strefy w centrum. Mówimy o tym, żeby mieszkańcy tej strefy byli przez jakiś czas wyłączeni z obowiązujących przepisów. Natomiast rzeczywiście jest tak, że ci, którzy mają najbardziej trujące samochody, 20- czy 30-letnie nie będą mogli wjechać do centrum - mówił prezydent stolicy Rafał Trzaskowski we wtorkowym "Gościu Wydarzeń". Jak dodał, ratusz będzie "stopniowo wprowadzać tego typu przepisy, bo inaczej się po prostu wszyscy w centrum miasta podusimy". - Albo chcemy dbać o czyste powietrze, albo nie - zauważył. Warszawa: Strefa Czystego Transportu przegłosowana. R. Trzaskowski poleca komunikację miejską Trzaskowski podkreślał, że wykluczeni z przepisów będą seniorzy. Z kolei każdy inny mieszkaniec może przesiąść się do transportu publicznego. - Po to inwestujemy w zeroemisyjną komunikację miejską - podkreślił. Jego zdaniem mieszkańcy Strefy będą mieli lata, by przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Przestrzegł, że to jedyne rozwiązanie, które uchroni przed permanentnymi korkami i złą jakością powietrza. - Rząd PiS-u zgodził się na takie strefy w swojej strategii, bo inaczej nie dostałby pieniędzy - one są zapisane w kamieniach milowych KPO przez rządu PiS-u. W związku z tym nawet rząd PiS-u uznał, że inaczej się nie da - zaznaczył. Na czwartkowe posiedzenie Rady Warszawy wybrali się przeciwnicy jej wprowadzenia zgromadzeni wokół inicjatywy Stopkorkom. - Warszawska strefa czystego transportu została zaprojektowana skandalicznie, bo nic nie uzasadnia aż tak szerokich granic tej strefy. Tym bardziej, że obejmuje ona np. Wisłostradę, która jest drogą przelotową, ale także drogą, którą mieszkańcy poruszają się, by załatwić ważne sprawy w centrum - uznał Paweł Skwierawski ze Stopkorkom. Twierdzi on, że "nawet jeżeli, ktoś nie będzie mieszkał w SCT, to i tak nie będzie mógł przejechać przez swoje miasto inaczej niż obwodnicą". Zaznaczył, że sam pomysł Strefy Czystego Transportu "niestety stoi na manipulacji, która jest powielana zarówno przez media, jak i samorządowców". - Funkcjonuje mit o trujących i zabijających samochodach - mówił. Strefa Czystego Transportu w Warszawie - większa czy mniejsza? Z kolei wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski zaznaczył, że pandemia pokazała, iż ruch samochodowy ma wpływ na jakość powietrza i był to jedyny rok, w którym Warszawa nie miała przekroczeń norm stężenia tlenku azotu. - W stolicy mamy jedną stację monitoringu powietrza usytuowaną w bezpośrednim sąsiedztwie ciągu komunikacyjnego. Druga stacja, którą zakupiło miasto również stoi w ścisłymi centrum. Więc tak naprawdę nie mamy szczegółowej wiedzy na temat tego, jak wyglądają stężenia w długim horyzoncie czasowym na ciągach komunikacyjnych, które są oddalone od strefy śródmiejskiej. Jednak biorąc pod uwagę, że ruch w Warszawie narasta, liczba pojazdów na ciągach dojazdowych do strefy śródmiejskiej się zwiększa - powiedział prof. Artur Badyda z Politechniki Warszawskiej. W jego ocenie krótkoterminowe badania wykazały, że jest zależność między zmianami ruchu drogowego a stężeniami zanieczyszczeń. - Widać było, że występują przekroczenia dopuszczalnych stężeń zanieczyszczeń na tych ciągach dojazdowych. Wydaje się, że byłoby pewne uzasadnienie, żeby jednak ta strefa była większa niż mniejsza - podkreślił. Według projektu SCT miała objąć ponad dwukrotnie większy obszar: całe dzielnice Śródmieście, Żoliborz i Praga Północ, prawie całą Ochotę (poza SCT pozostanie fragment z CH Reduta i ul. Mszczonowską oraz Dworzec Zachodni) i Pragę Południe (poza SCT pozostanie Olszynka Grochowska: niezamieszkały obszar PKP i rezerwatu przyrody), większość Mokotowa (poza SCT pozostaną Sadyba, Stegny, Augustówka i część Służewca), około połowę Woli (do al. Prymasa Tysiąclecia). *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!