Każdego dnia strażnicy miejscy będą przeprowadzać kilkanaście kontroli. Na razie sprawdzane są sygnały od mieszkańców, którzy skarżą się np. na sąsiada, który ich zdaniem pali w piecu odpadami. Następnie funkcjonariusze sami kontrolować będą posesje, zwłaszcza w dzielnicach, gdzie zanieczyszczenie powietrze jest duże, m.in. na Halinowie, Kapturze, Glinicach i Nowej Woli Gołębiowskiej. Przy okazji kontroli pieców sprawdzane są także umowy na wywóz nieczystości. - Jeśli takiej umowy nie ma, można przypuszczać, że domownicy spalają odpady w piecu lub je wywożą np. do lasu - stwierdził Stępień. Według strażników miejskich niektórzy mieszkańcy wrzucają do pieca rozmaite przedmioty. Są to meble, tapicerki, opony, zużyte pampersy, plastikowe butelki i folie. Podczas spalania śmieci powstają zanieczyszczające środowisko: tlenki węgla i azotu, dwutlenek siarki, cyjanowodór, metale ciężkie i rakotwórcze dioksyny i furany. Mogą one też powodować choroby układu oddechowego, astmę, alergię i nowotwory. Rzecznik podkreślił, że właściciele mieszkań i firm nie mogą odmówić wpuszczenia strażników do domu w celu kontroli pieca. Funkcjonariusze mają upoważnienia do takich działań wynikające z przepisów prawa ochronie środowiska.