Obie strony deklarują jednak gotowość do dalszych negocjacji. W ramach prowadzonego strajku 121 na 218 zatrudnionych w płockim WSzZ lekarzy złożyło dotychczas wypowiedzenia z pracy. Okres większości z nich upływa z końcem września. Decyzję o rezygnacji z pracy w momencie odejścia zespołów lekarskich zadeklarowali też ordynatorzy. Protest w płockim WSzZ przebiega w zaostrzonej formie - nie są wypełniane zwolnienia na drukach ZUS ZLA oraz dokumenty dla NFZ, zmniejszona jest do trzech liczba lekarzy na każdym oddziale (ordynator, lekarz dyżurny i wspomagający). Według przewodniczącego OZZL w płockim WSzZ Ryszarda Mondziela, dyrekcja placówki zaproponowała lekarzom ze specjalizacją 600 zł, a lekarzom bez specjalizacji 500 zł podwyżki od 1 stycznia 2008 roku. "Ta propozycja została odrzucona. Liczymy na to, że znajdzie się jeszcze czas na rozwiązanie problemu. Jesteśmy gotowi do negocjacji" - powiedział Mondziel. Podkreślił, iż w stanowisku dyrekcji zabrakło propozycji uregulowań płacowych, które miałyby obowiązywać jeszcze do końca tego roku. W opinii dyrektora płockiego WSzZ Stanisława Kwiatkowskiego, przedstawiona lekarzom propozycja podwyżek oznaczałaby wzrost wynagrodzeń o około 20 proc. "Czekam na propozycje lekarzy. Jestem gotowy do dalszych rozmów. Zrobię wszystko, aby z początkiem października nasz szpital pracował normalnie" - dodał. Przyznał zarazem, iż placówka ogłosiła konkurs dla lekarzy specjalistów na świadczenia zdrowotne w oddziałach, poradniach, pracowniach i zakładach - kontrakty z chętnymi byłyby zawierane na okres od 1 października do końca 2008 roku. "To normalne działanie, dające szansę ciągłości funkcjonowania placówki w przypadku gdyby doszło do sytuacji kryzysowej" - zaznaczył Kwiatkowski. Rocznie w 23 oddziałach WSzZ w Płocku leczonych jest około 50 tys. chorych - w placówce wykonuje się około 12 tys. operacji i zabiegów, a w jej poradniach przyjmowanych jest ponad 130 tys. pacjentów. W ubiegłym tygodniu rada społeczna płockiego WSzZ negatywnie zaopiniowała wniosek dyrekcji do wojewody mazowieckiego o czasowe zaprzestanie działalności tej placówki. "Szpital musi funkcjonować, konsekwencje trudnej sytuacji w służbie zdrowia nie mogą spaść na mieszkańców Płocka. Dlatego po raz kolejny apelujemy do strony rządowej o podjęcie zdecydowanych kroków w tej sprawie" - oświadczył wtedy marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik, przewodniczący rady.