Ten ostatni prowadzony jest np. na oddziałach wcześniaków, albo na oddziałach kardiologii. Pacjenci ze zwykłych oddziałów, takich jak choćby ortopedia, pomocy pielęgniarek mogą spodziewać się tylko wtedy, jeśli potrzebna będzie reanimacja. Dyrektor szpitala w tej chwili czeka na informacje ordynatorów. Jeśli ci uznają, że na ich odcinkach nie ma zapewnionej opieki, zapadnie decyzja o ewakuacji. Wtedy zostanie nam zamknięcie takiego oddziału. Liczę się z ewakuacją - mówi dyrektor szpitala. Dodaje, że nie może spełnić żadnych finansowych oczekiwań. Pielęgniarki upierają się, że może i żądają rozmów. Jeśli ich nie będzie, sytuacja stanie się poważniejsza: Zostawiliśmy sobie taką furtkę zaostrzenia formy strajku do strajku okupacyjnego - mówią strajkujące. Odpowiedź dyrektora jest natychmiastowa - odejście od łóżek oznacza zawiadomienie do prokuratury. Sytuację w szpitalu śledzi reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska: Od czwartku wstrzymane zostały planowe przyjęcia na wszystkie szpitalne oddziały. Pacjenci są sukcesywnie wypisywani do domu. Pielęgniarki są w sporze zbiorowym z dyrekcją szpitala od stycznia br. Domagają się podwyżek średnio o 600 zł brutto, a także m.in. wprowadzenia taryfikatora, siatki płac i norm zatrudnienia. Słuchaj Faktów RMF.FM