Pielęgniarki są w sporze zbiorowym z dyrekcją szpitala od stycznia. Domagają się podwyżek średnio o 600 zł brutto, a także m.in. wprowadzenia taryfikatora, siatki płac i norm zatrudnienia. W przeprowadzonym niedawno referendum, w którym wzięła udział ponad połowa pracowników, ponad 94 proc. opowiedziało się za strajkiem generalnym pielęgniarek. Strajk to temat numer 1 w ponad dwustutysięcznym mieście na Mazowszu. Radomski szpital specjalistyczny to kilka szarych budynków, a w nich 600 łóżek i setki gabinetów. Z całą pewnością nie jest to miejsce, w które się przychodzi dla przyjemności. Tam czasem trzeba trafić, stąd wielkie emocje, jakie budzi strajk. - Absolutnie to jest niedopuszczalne, ponieważ chorzy potrzebują zawsze pomocy, w każdym dniu - mówi jedna z mieszkanek Radomia. Jeżeli im się nie chce pracować, to niech zmienią pracę. Są młodzi, którzy chętnie przyjdą do pracy - dodaje druga. Co ciekawe, najwięcej obrońców strajkującego personelu można znaleźć wśród rodzin pacjentów. - Opieka jest cały czas przy moim dziecku - zaznacza jedna z kobiet. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej: Strajk w radomskim szpitalu rozpoczął się w środę o godz. 7 rano. Pielęgniarki odeszły o tej porze od łóżek pacjentów. Na razie nie było jednak potrzeby ewakuowania szpitala. Radomski szpital specjalistyczny jest jedną z największych lecznic w regionie radomskim. Leczą się w nim pacjenci nie tylko z Radomia, ale i z sąsiednich powiatów. W szpitalu pracuje blisko 1500 osób, z czego 600 to pielęgniarki i położne. Słuchaj Faktów RMF.FM