Obecnie, nie pracują mechanicy firmy LOT AMS, którzy wykonują przeglądy samolotów i dopuszczają je do startu. Obsługują oni samoloty kilku przewoźników, między innymi LOT - u, Lufthansy i British Airways. Jednak pasażerowie odlatujący z Warszawy nie zauważyli żadnych oznak strajku. W rozkładzie lotów nie ma na razie żadnych informacji o opóźnieniach i odwołanych rejsach. Według przedstawicieli LOT - u, do strajku przystąpiło 30 procent załogi. Według związkowców, 90 procent. Jak mówi szef Związku Zawodowego Naziemnego Personelu Lotniczego Robert Skalski, są sygnały, że piloci na własną rękę próbują zatwierdzać przeglądy samolotów, co w świetle przepisów jest nielegalne. Grożą, że skierują sprawę do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Robert Skalski twierdzi także, że dostaje sygnały iż pracownicy, którzy nie biorą udziału w proteście są zmuszani do pozostania w zakładzie po godzinach. Protestujący domagają się podwyżek płac, zwiększenia wynagrodzeń i poprawy warunków pracy. Deklarują, że jeśli dostaną konkretne propozycje od zarządu firmy, odstąpią od akcji. Według przedstawicieli LOT - u, strajk jest nielegalny. Jak mówi rzecznik firmy Leszek Chorzewski, ruch odbywa się bez zakłóceń. Wcześniej zapowiadał, że część samolotów będzie miała wykonane przeglądy przed protestem. LOT chciał też podpisać umowy z innymi firmami serwisującymi flotę powietrzną.