Studentowi jednej z warszawskich uczelni grozi nawet dożywocie. Jak powiedziała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego KSP, w niedzielę wieczorem funkcjonariuszy zaalarmował znajomy kobiety, który czekał na nią przed blokiem przy ul. Chłodnej. - Gdy nie zjawiła się w umówionym miejscu i nie odbierała telefonu komórkowego przez następną godzinę, znajomy taksówkarz powiadomił o wszystkim policję - powiedziała Kędzierzawska. Funkcjonariusze próbowali wejść do mieszkania kobiety, nikt im jednak nie otwierał, ale słychać było odgłosy dobiegające z wnętrza. Na miejsce wezwano straż pożarną. Policjanci i strażacy po drabinie weszli do lokalu na pierwszym piętrze. Mężczyzna, który przebywał w mieszkaniu, zapewniał funkcjonariuszy, że nic się nie stało, po czym próbował uciec. Został zatrzymany przez policjantów czekających na zewnątrz. - Po wejściu do mieszkania policjanci odkryli w łazience rozczłonkowane zwłoki 41-letniej Barbary Z. - powiedziała Kędzierzawska. Jeszcze w poniedziałek zatrzymanego mężczyznę ma przesłuchać prokurator.