Dochody miasta wyniosły 10,1 mld zł - były wyższe niż zakładano (9,6 mld zł) i prawie pokrywają się z tymi, które przewidywał pierwszy projekt budżetu, uchwalony przez stołecznych radnych w grudniu 2008 r. (10,2 mld zł). Mimo to są niższe niż w 2008 r. - wówczas wyniosły prawie 10,3 mld zł. Ogólne wydatki miasta wyniosły 11,3 mld zł i zostały zrealizowane w 94,2 proc. Tak wysokiego wskaźnika nie udało się osiągnąć w przypadku wydatków inwestycyjnych - w sumie wydano 2,1 mld zł, czyli o ponad 290 mln zł mniej niż planował Ratusz, a w porównaniu do założeń z grudnia 2008r. - mniej o ponad miliard zł. Ubiegłoroczny budżet był wielokrotnie zmieniany w ciągu roku. Tłumacząc się spowolnieniem gospodarczym, we wrześniu Ratusz informował, że konieczne będzie dokonanie w nim znacznych cięć. Dotknęły one także planów inwestycyjnych miasta; realizację wielu przedsięwzięć odłożono na kilka lat. Lokalne media pisały wówczas o "inwestycyjnej rzezi Pragi" - w prawobrzeżnej części miasta zrezygnowano m.in. z budowy obwodnicy. Ratusz bronił się, podając szczegółowe wyliczenia, z których wynikało, że wartość inwestycji planowanych na prawym brzegu Wisły w przeliczeniu na mieszkańca jest wyższa niż w lewobrzeżnej Warszawie. Niższy od planowanego (2,5 mld zł) okazał się deficyt, który wyniósł 1,2 mld zł. Teraz prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie musiała uzyskać za wykonanie budżetu miasta absolutorium od stołecznych radnych. Choć to raczej formalność - rządząca Warszawą PO wraz z radnymi Lewicy mają większość w radzie miasta - opozycyjny klub PiS zapewne wykorzysta tę okazję do jej krytyki. Tak stało się w ubiegłym roku, a sesja rady miasta, na której Gronkiewicz-Waltz uzyskała absolutorium budżetowe za 2008 r. trwała siedem godzin.