Projekt uchwały, która ma zmienić lub nadać nazwy 293 stołecznym ulicom, alejom i placom, powstał w Biurze Kultury Urzędu Miasta Warszawy - informuje gazeta. Zdaniem urzędników, przy części z nich w ratuszu nie można znaleźć dokumentów na to, że ktokolwiek już je nazwał, albo nazwy te zostały zapisane w sposób urągający podstawowym zasadom języka polskiego. Zabrakło dokumentów... Chodzi o nie byle jakie miejsca, bo według dokumentów nazwy nie mają: plac przy skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej i Koszykowej (potocznie zwany pl. Konstytucji), ten pod Pałacem Kultury i Nauki (ludzie mówią na niego pl. Defilad) oraz rynki na Starym i Nowym Mieście. - Postanowiliśmy więc zrobić porządek w systemie nazewnictwa miejskiego. Jeśli w ratuszu brakuje uchwał nazywających daną ulicę, musimy podjąć je teraz - powiedziała gazecie Jolanta Sasin, naczelnik Wydziału Nazewnictwa i Numeracji Porządkowej Nieruchomości. Swoje ulice dotychczas mają nielegalnie m.in. Mordechaj Anielewicz, Adolf Suligowski, św. Maria Magdalena i Kubuś Puchatek. Niektóre ulice są już nazwane, lecz do ich zapisu można mieć wiele zastrzeżeń. Szykują się duże zmiany Radni muszą więc zmienić ul. Barburki na Barbórki, Ilrastą na Iglastą, Montarzową na Montażową, Bohaterów Ghetta na Bohaterów Getta, a Popracką na Popradzką. Gruntowne zmiany czekają również ul. Gruntowną, która w rzeczywistości funkcjonuje jako ul. Gruntowa. Z kolei dawną ul. Gwieździstą radni przemianują na Gwiaździstą. Biuro Administracji i Spraw Obywatelskich nie wie jeszcze, czy mieszkańcy poprawianych ulic będą musieli od razu zmieniać dokumenty. Zastanawia się nad pomysłem, by nowe adresy wpisywać dopiero przy ich okresowej wymianie. Wymiana dokumentów konieczna? Sama idea uporządkowania nazewnictwa zrodziła się cztery lata temu, gdy przewodniczącą miejskiej Podkomisji ds. Nazewnictwa Ulic została radna Mariola Rabczon. - Poprosiłam wówczas Biuro Kultury oraz Biuro Geodezji i Katastru, by zaktualizowały nazwy wszystkich ulic i uporządkowały bank nazw - wspomina w rozmowie z gazetą. Tyle tylko, że o uchwale była przewodnicząca dowiedziała się od dziennikarzy.