Jak mówił Kucyk na konferencji prasowej, straż rybacka na Mazowszu w ubiegłym roku ujęła ponad 70 kłusowników ryb, czyli o 24 proc. więcej niż rok wcześniej. Funkcjonariusze zatrzymali 1,2 tys. narzędzi kłusowniczych m.in. różnego rodzaju sieci zastawne. Są one niebezpieczne, gdyż wpadają w nie nie tylko ryby, ale też inne zwierzęta. Sieci takie, zrobione z cienkich plastikowych żyłek są niewidoczne i dlatego mogą być groźne dla kąpiących się ludzi - tłumaczył komendant. Najwięcej przypadków kłusownictwa na Mazowszu zdarza się w powiatach: legionowskim, nad Zalewem Zegrzyńskim i na Narwi poniżej zapory Dębe, pułtuskim - na Narwi do ujścia Zalewu Zegrzyńskiego, wyszkowskim, ostrowskim i płockim. Kucyk przypomniał, że kłusownictwo jest kwalifikowane jako przestępstwo i grozi za nie kara nawet do 2 lat więzienia. Wśród wędkarzy najczęstsze wykroczenia - to połów ryb bez karty wędkarskiej, połów ryb niewymiarowych, wędkowanie w okresach ochronnych ryb oraz łowienie na dwie wędki jednocześnie. Jest to uznawane za wykroczenie, które jest karane mandatem do 500 zł. Komendant dodał, że na Mazowszu zarejestrowanych jest ok. 100 tys. wędkarzy. W sumie w u.br. straż rybacka wystawiła ok. 2 tys. mandatów na kwotę 360 tys. zł. Kucyk zaapelował, by każdy zauważony przypadek kłusownictwa czy naruszenia przepisów, był zgłaszany do straży rybackiej. Państwowa Straż Rybacka jest umundurowaną i uzbrojoną jednostką podległą wojewodzie. Ma prawo do używanie broni oraz nakładania mandatów. Kontrolą zajmują się patrole piesze i zmotoryzowane. W ubiegłym roku skontrolowano ponad 20,5 tys. osób. Na Mazowszu pracuje w niej 35 funkcjonariuszy.