Badania zrealizowane przez Stowarzyszenie "RoPSAN- Rodzice przeciwko Sprzedaży Alkoholu Nieletnim" pokazują, że obecnie nawet co drugi sprzedawca prosi młodego klienta o dowód tożsamości. Jak podkreśla Prezes Stowarzyszenia Bogusław Prajsner, w badaniu bardzo ważną rolą odgrywała osoba dorosła - obserwator zdarzenia. - Badanie jest w istocie krótkim programem prewencyjnym. Zawsze tam, gdzie sprzedawca jest gotowy sprzedać nieletniemu alkohol, do akcji wkracza dorosły audytor. Zwraca uwagę, interweniuje, w razie potrzeby wzywa menagera sklepu - akcentuje Prajsner. Badanie przeprowadzono w 15 sklepach Badanie przeprowadzono w 15 sklepach, działających na warszawskich stacjach paliw, co łącznie dało 30 prób monitorowanego zakupu alkoholu i papierosów. Na niektórych stacjach sprzedawcy dużo rzadziej zwracali uwagę na młodo wyglądających klientów, natomiast na innych - prawie zawsze sprawdzano dokument. Badanie przeprowadzono na zlecenie miasta stołecznego Warszawy. Zastępca prezydenta Włodzimierz Paszyński podkreśla, że nawet w czasach kryzysu miasto wspiera program walki ze sprzedażą alkoholu nieletnim. Zaznacza też, że program profilaktyki w Warszawie zaczyna dawać pozytywne efekty. Coraz więcej osób odmawia sprzedaży alkoholu Sytuacje zaczyna zmieniać się na lepsze. Coraz więcej osób odmawia sprzedaży alkoholu nieletnim, a także lepiej reaguje na podejmowane interwencje. Już ponad połowa przypadków to odmowy, co oznacza, że tempo zmian jest bardzo dobre. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba stacji, na których sprzedawcy proszą o dowód osobisty, zwiększyła się trzykrotnie. Niestety, nie wszystkie dbają o jednakowe stosowanie przepisów. Z badań wynika także, że żaden z postronnych świadków zdarzenia nie próbował interweniować na własną rękę.