objęła honorowy patronat nad kampanią promującą rodzicielstwo zastępcze "Rodzice Zastępczy - Miłość Prawdziwa". Prowadzi ją departament ds. Kobiet, Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji w MPiPS od maja 2006 roku. W spotkaniu w Pałacu Prezydenckim uczestniczyli m.in. wiceminister pracy i polityki społecznej , przedstawiciele Koalicji na Rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej oraz rodziny zastępcze z dziećmi. Uczestnicy spotkania dowodzili, że dzieci od początku powinny wychowywać się w rodzinach, a osób, które chciałyby zostać rodzicami zastępczymi wcale nie jest mało, trzeba tylko stworzyć im sprzyjające warunki. Rodzice zastępczy podkreślali, że wychowawcy w domach dziecka nie są w stanie poświęcić dzieciom tyle czasu, ile one potrzebują, ani ofiarować im niezbędnych do prawidłowego rozwoju miłości i czułości; życie dzieci wychowywanych w domu dziecka każdego dnia wygląda tak samo, w ogóle nie uczy się ich samodzielności. "Teraz te dzieci potrzebują naszej pomocy, ale za ok. 30 lat to my ich będziemy potrzebować. Pomyślmy, na jakich ludzi one wyrosną" - apelowała Monika Kosmowska, prowadząca z mężem rodzinne pogotowie opiekuńcze w Warszawie. Minister Kluzik-Rostkowska powiedziała, że w Polsce system opiekuńczy trzeba zbudować od nowa. Dodała, że w MPiPS przygotowywany jest projekt ustawy o rodzicielstwie zastępczym, która ma być pierwszym etapem budowania systemu zmierzającego do zlikwidowania domów dziecka i zastąpienia ich rodzinami zastępczymi. Podkreślała również, że należy pracować nad zmianą sposobu postrzegania rodzin zastępczych przez społeczeństwo, czemu ma służyć kampania "Rodzice Zastępczy - Miłość Prawdziwa". Rodzice zastępczy zwracali uwagę, że choć rodzina zastępcza w założeniu ma pracować nad przywróceniem dziecka rodzinie naturalnej, to rodziców, których pozbawiono praw rodzicielskich, nikt nie resocjalizuje, nikt im też nie pomaga. "Praca z rodzicami naturalnymi powinna być podejmowana przed odebraniem im dzieci. Często dzieci zabiera się rodzinom, które przy niewielkiej pomocy poradziłyby sobie z problemami" - przekonywała Urszula Liberadzka- Mielczarek, prowadząca z mężem zawodową rodzinę zastępczą. Uczestnicy spotkania podkreślali też, że rodzice zastępczy spotykają się w urzędach z "murem niezrozumienia, a w ośrodkach pomocy społecznej traktowani są jak intruzi". Obowiązujące w Polsce przepisy są - ich zdaniem - nieprzyjazne dla rodzin zastępczych, a urzędnicy zbyt rzadko kierują do nich dzieci. "W pogotowiu mam ciągle wolne miejsca dla najmłodszych dzieci" - mówiła Monika Kosmowska. Rodzinna opieka zastępcza to tymczasowa forma opieki nad dziećmi, których rodzice zostali trwale lub czasowo pozbawieni praw rodzicielskich lub władza ta została im ograniczona. Do form rodzinnej opieki zastępczej zalicza się rodziny zastępcze spokrewnione lub niespokrewnione z dzieckiem oraz placówki opiekuńczo-wychowawcze typu rodzinnego (np. rodzinne domy dziecka, rodzinne pogotowie opiekuńcze). Utworzenie rodziny zastępczej nie powoduje powstania więzi prawnej pomiędzy opiekunami a dzieckiem, nie powstają obowiązki i uprawnienia alimentacyjne czy dotyczące dziedziczenia. Stan cywilny dziecka nie ulega zmianie, dziecko nie przyjmuje nazwiska opiekunów, a rodzina zastępcza nie przyjmuje pełni władzy rodzicielskiej nad dzieckiem. Rodzice zastępczy są jedynie opiekunami prawnymi dziecka.