- Wśród wystawionych płócien znalazł się jeden z obrazów, który miał wyjść spod pędzla Wiktora Zina. Po skontaktowaniu się z rodziną nieżyjącego artysty wyszło na jaw, że malarz nigdy nie namalował takiego obrazu, a podpis znajdujący się na płótnie został sfałszowany - powiedział Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Funkcjonariusze wspólnie z biegłymi historykami sztuki sprawdzą, czy obraz został rzeczywiście namalowany przez Zina. Będą również ustalali, kto i kiedy wstawił obraz do galerii. - Policjanci stale monitorują miejsca, w których wystawiane i sprzedawane są dzieła sztuki - podkreślił Mrozek. Zmarły w 2007 roku Wiktor Zin był wieloletnim profesorem Politechniki Krakowskiej. W latach 80. wykładał także na uniwersytecie w Zagrzebiu. Od 1977 r. do 1981 r. był generalnym konserwatorem zabytków. Przeprowadził konserwację wielu zabytków architektury, m.in. w Krakowie, Zamościu, Opatowie. Uprawiał także rysunek i malarstwo. Był także autorem popularnego cyklu telewizyjnego "Piórkiem i węglem", w którym przybliżał widzom osiągnięcia architektury krajowej i światowej, ilustrując jednocześnie wykład rysunkami węglem.