- Wszystko zaczęło się po godzinie 13. Policjanci zauważyli poszukiwanego, gdy razem ze swoim znajomym jechał samochodem alfa romeo. Próbowali go zatrzymać, ale zaczął uciekać - powiedziała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Jak dodała, mężczyźni nie zatrzymali się nawet po policyjnych strzałach ostrzegawczych. - W końcu porzucili auto na ulicy 11-go Listopada. Kolegę N. udało się zatrzymać, on sam próbował uciekać dalej - dodała. Ponieważ nie chciał się zatrzymać, policjanci oddali ponownie w jego kierunku ostrzegawcze strzały, a później postrzelili go w stopę. Mimo to, zatrzymał przypadkowe auto i próbował zmusić jego kierowcę do pomocy w ucieczce. - Miał pecha, zatrzymał b. policjanta i jego córkę, także policjantkę wracającą do domu po służbie, którzy pomogli ścigającym go funkcjonariuszom - dodała Kędzierzawska. Mężczyznę przewieziono do szpitala. Okazało się, że został jedynie draśnięty, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.