Szefowie policji już w ubiegłym tygodniu podjęli decyzję o skierowaniu tylko do tej sprawy kilku doświadczonych funkcjonariuszy. Szef policji zdecydował się na ten krok, bo tajemniczym snajperem zaczęły się interesować media. Rzecznik policji Marcin Szyndler utrzymuje, że nie ma dowodów na to, by autobusy i tramwaje zostały ostrzelane. Dlaczego? - Bo nie znaleźliśmy na miejscu śrucin czy kulek - mówi. Policjanci operacyjni nie mają jednak takich oporów. - Ktoś strzela do autobusów i tramwajów - twierdzą. Można przypuszczać, że snajper oddał do miejskich pojazdów kilkanaście strzałów, uszkodził osiem pojazdów. Pewne jest, że jako dzień ataku wybrał poniedziałki. Marcin Szyndler apeluje do świadków, którzy coś mogli widzieć, aby zgłaszali się na policję - pisze "ŻW".