Smuda ocenił, że na turnieju jego drużyna wystąpiła w optymalnym składzie, była dopingowana przez wspaniałych kibiców, a do sukcesu, jakim byłby awans do ćwierćfinału, "zabrakło trochę skuteczności i szczęścia". Bronił też swoich decyzji personalnych w poszczególnych meczach. - Nie mam pretensji do żadnego z piłkarzy - podkreślił. Nie zgodził się z opinią, że po nieudanych mistrzostwach powinien przeprosić fanów za zawiedzione nadzieje. - Nie mam powodu, by przepraszać kibiców. Gdybyśmy dostali lanie 0:6, to mógłbym przeprosić - zaznaczył. Przyznał jednak, że "z trzech meczów prawdy w jednym zawiedliśmy". Na pytanie, dlaczego po ostatnim spotkaniu z Czechami nie przyjechał wraz z zawodnikami do Strefy Kibica w Warszawie, by podziękować za doping, odpowiedział, że w tym czasie... udzielał wywiadów. Według Smudy, który po Euro 2012 nie będzie już pełnić funkcji selekcjonera, reprezentacja ma potencjał wystarczający do tego, by awansować do mistrzostw świata w 2014 roku w Brazylii. W mistrzostwach Europy polscy piłkarze zremisowali z Grecją i Rosją po 1:1 oraz przegrali z Czechami 0:1, kończąc występ na ostatnim miejscu w grupie A.