- To ogromne przedsięwzięcie, zarówno pod względem organizacyjnym, jak i logistycznym. Łączy w sobie dwa elementy: masowość, czyli ogromną liczbę osób, które mogą i chcą brać w tym udział, i obecność ważnych osobistości - podkreślił ekspert. Przypomniał, że przygotowania do podobnych pod względem rozmiaru uroczystości - wizyt papieskich, szczytów gospodarczych - trwały nawet kilka miesięcy. - Teraz mamy zaledwie kilkadziesiąt godzin, kilka dni - dodał. Według niego, w tego typu sytuacjach w pierwszej kolejności powinien zostać przygotowany plan zabezpieczenia, uwzględniający m.in. zagrożenia, a także siły i środki niezbędne do przeprowadzenia całej operacji. - Sądzę, że w tym przypadku służby mogą korzystać ze swojego doświadczenia, z planów i analiz, które już wcześniej były przygotowywane m.in. w związku z wizytami papieskimi w Krakowie - powiedział. Kolejnym - zdaniem Liedla - wyzwaniem, które stoi przed służbami, jest rozpoznanie, czyli sprawdzenie także pod względem pirotechnicznym tras przejazdu kolumn z VIP-ami, budynków, w których mają przebywać, i skontrolowanie osób, które mogą znajdować w pobliżu tych miejsc. - Nasze służby bezpieczeństwa muszą przy tym ściśle współpracować ze służbami krajów, których głowy państw wezmą udział w uroczystościach; także w zakresie wymiany informacji o ewentualnych zagrożeniach - dodał Liedel. Jako przykład podał ochronę prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy. - Część osób wchodzących w jej skład przyjeżdża na tzw. rekonesans. Czyli zapoznaje się z działaniami służb specjalnych danego kraju, z planami samej imprezy, planami zabezpieczenia i na tej podstawie tworzą własny plan zabezpieczenia - podkreślił ekspert. Jak dodał, Amerykanie korzystają zazwyczaj z dwóch samolotów; podobnie ma być w przypadku wizyty w Polsce - drugi ma czekać na terenie Niemiec. - Te zasady działania są podobne także w przypadku innych krajów. Różnią je jedynie niuanse - dodał. Liedel przypomniał, że miejsca, gdzie odbywają się tego typu uroczystości, są dzielone na strefy - takie gdzie mogą wchodzić wszyscy i te przeznaczone jedynie dla VIP-ów. - Dużym wyzwaniem będzie również zabezpieczenie medyczne. Szpitale będą musiały zabezpieczyć tyle miejsc, ile głów państw przyjedzie do Polski, odpowiednie grupy krwi, dyżury lekarzy, pielęgniarek. Będą musiały być też przygotowane na przyjmowanie osób, które np. zasłabną, stojąc w tłumie w czasie uroczystości - dodał ekspert. Według wstępnych danych na uroczystości ma do Polski przybyć ok. 70 delegacji zagranicznych. 10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskiem zginął prezydent Lech Kaczyński, jego żona i 94 przedstawicieli polskich elit. W sobotę w Warszawie ma odbyć się uroczystość żałobna, w niedzielę na Wawelu ma zostać pochowana prezydencka para.