- Słowacki cenił sobie przyjaźń bardzo wysoko. W tej sferze życia poecie nie wiodło się jednak szczególnie dobrze - opowiadał znawca życia i twórczości Słowackiego, pracownik Instytutu Badań Literackich PAN, dr Marek Troszyński. - Przyjaciel jego młodości w niewyjaśnionych okolicznościach popełnił samobójstwo. Nie przetrwała też próby czasu przyjaźń jaka połączyła poetę z Zygmuntem Krasińskim. Mimo wspólnoty zapatrywań artystycznych - rozbieżność ideowa spowodowała rozluźnienie stosunków pomiędzy nimi - zwrócił uwagę Troszyński. Dlatego, jak tłumaczył, w tekstach Słowackiego przez długi okres czasu słowo "przyjaźń" pojawia się w kontekście zdrady, a najczęściej jest mowa o samotności". Pod koniec życia, na przełomie 1847 i 1848 roku, Słowacki poznał Zygmunta Szczęsnego Felińskiego - w latach 1862-1883 arcybiskupa warszawskiego, w październiku 2009 r. ogłoszonego w Watykanie świętym. - Panowie nie mieli zbyt wiele czasu - poznali się na kilkanaście miesięcy przed śmiercią Słowackiego. Przyszły święty przebywał w jego pobliżu zaledwie kilka miesięcy - pewnie niecałe pięć i to z przerwami. To, co ich spotkało bardziej niż przyjaźnią można określić braterstwem dusz - ocenił Troszyński. Zwrócił uwagę, że Szczęsny Feliński był jedynym Polakiem obecnym przy śmierci Słowackiego. - Dzień przed śmiercią odchodzący poeta dyktował Szczęsnemu Felińskiemu "Króla Ducha", zeszyt pisany ręką Felińskiego zachował się do dziś i jest we wrocławskim Ossolineum. Feliński zawsze podkreślał wagę swych kontaktów z poetą, wagę obecności przy jego zgonie dla swego duchowego rozwoju - podkreślił Troszyński. Historyk literatury Alina Kowalczykowa podkreślała wielką europejskość, jaka cechowała Słowackiego. - Był wielkim patriotą, przywiązanym do naszej ojczyzny, ale także prawdziwym Europejczykiem - uznała. - Słowacki przekazał nam Polakom, wiele wyznaczników europejskości - choćby sposób życia, traktowania świata w sposób otwarty. Jego postawą wobec życia była ciekawość poznawcza. Będąc w Dreźnie Słowacki ogląda i chłonie co tylko może, nawiązuje mnóstwo znajomości, nie zamyka się w sobie. W Londynie, Paryżu i podczas podróży na Wschód zachwyca się europejskim rozwojem techniki - np. giełdą i koleją. Był zauroczony pejzażami współczesności do tego stopnia, że potrafił zachwycać się kłębami dymu fabrycznego, układającego się - zdaniem Słowackiego - w przepiękne obrazy na niebie - opowiadała Kowalczykowa. W jej opinii Słowacki był Europejczykiem także w swej twórczości. - Był najwybitniejszym romantycznym dramaturgiem ówczesnej Europy, zapomina się także, że Słowacki wprowadził w swych dziełach ironię romantyczną i groteskę - podkreśliła. Konferencję zorganizowały senacka komisja kultury i środków przekazu oraz Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie. Rok Juliusza Słowackiego ogłoszono w polskim Sejmie w styczniu, z okazji przypadającej w tym roku 200. rocznicy urodzin poety i 160. rocznicy jego śmierci. Podczas Roku Juliusza Słowackiego w kraju i za granicą odbyło się wiele imprez i wydarzeń poświęconych polskiemu poecie m.in. inscenizacje dramatów poety, cykl seminariów i konferencji.