Jak poinformowała rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska, śledztwo dotyczy naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku komunikacyjnego, którego następstwem jest śmierć. Do wypadku doszło w czwartek przed godz. 8 w miejscowości Dreglin (gmina Glinojeck), gdzie na prostym odcinku drogi zderzyły się dwa samochody osobowe: toyota avensis i fiat albea. Toyotą podróżowały trzy osoby. W wyniku doznanych obrażeń zmarła 54-letnia pasażerka tego pojazdu, a 53-letni kierowca oraz 14-letni pasażer zostali przewiezieni do szpitala. Fiatem jechało pięć osób. Cztery z nich w wieku: 9, 13, 32 i 42 lat zginęły na miejscu. 34-letniego kierującego pojazdem przetransportowano śmigłowcem do szpitala. Stracił panowanie nad autem? Śmigielska-Kowalska podkreśliła, że przyczyny wypadku nie są na razie znane. - Ze wstępnych, bardzo wstępnych ustaleń wynika, że kierowca jednego z samochodów mógł stracić nad nim panowanie, co spowodowało, że prowadzony przez niego pojazd uderzył bokiem w jadące z przeciwka auto - powiedziała prokurator. Zaznaczyła przy tym, że okoliczności wypadku będą ustalone m.in. na podstawie zabezpieczonych śladów zdarzenia, a także zeznań świadków. - Są świadkowie, w tym kierowcy, którzy widzieli zdarzenie i zostaną oni przesłuchani - dodała Śmigielska-Kowalska. Kierowcy przeżyli wypadek Obaj kierowcy, którzy przeżyli wypadek nadal przebywają w szpitalu. Stan jednego z nich, jak powiedziała prokurator, określany jest jako bardzo ciężki. Jeszcze w piątek mają się odbyć sekcje zwłok ofiar wypadku. Droga krajowa nr 7 Gdańsk-Warszawa w miejscu wypadku była w czwartek zablokowana przez kilka godzin. W tym czasie dla podróżujących tą trasą wprowadzono objazdy. Według relacji policjantów z miejsca zdarzenia, w czasie wypadku warunki na drodze były idealne. Raport Drogowy: Dowiedz się więcej, kliknij!