- Kiedy startowaliśmy do wyborów parlamentarnych w lipcu, mieliśmy 14 procent, więc można powiedzieć, że jest pewne obsunięcie, ale jeżeli zostaniemy na trzecim miejscu, to jest to rzeczywiście dobry rezultat - powiedział INTERIA.PL Miller. Jego zdaniem, wynik SLD "poniżej oczekiwań" to rezultat "zachowania Włodzimierza Cimoszewicza". Według Millera, kampania partii powinna była być bardziej energiczna. - Ale ważne, że SLD jest w Sejmie - podkreślił. Dodał też, że szkoda, iż w Sejmie nie będzie SdPl, bo "razem moglibyśmy mieć więcej". - Myślę, że Marek Borowski zapłacił za to, że bez przerwy atakował Sojusz Lewicy Demokratycznej - ocenił były premier. - Najważniejszym celem opozycji jest jak najszybciej przestać być opozycją. Może za cztery lata SLD będzie święcić triumf - wyraził nadzieję Miller. - Teraz jednak teraz SLD powinno się skupić na rozsądnym krytykowaniu rządzących , ale jednocześnie na prezentowaniu własnych propozycji. Jeżeli opozycja chce być konstruktywna i chce zaskarbić sobie zaufanie wyborców, to oprócz tego, że odrzuca to, co pochodzi z obozu rządzącego to nie mówi "nie, bo nie", tylko "nie - bo mamy lepsza propozycję" - radził Miller. Szef SLD Wojciech Olejniczak z zadowoleniem przyjął ogłoszone sondażowe wyniki wyborów parlamentarnych. Zapowiedział, że to wokół Sojuszu będzie się koncentrowała opozycja parlamentarna. Olejniczak zadeklarował, że Sojusz będzie opozycją konstruktywną. Dziękował wszystkim, którzy wspierali Sojusz, także prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Były szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Józef Oleksy powiedział, że sondażowe wyniki jego partii świadczą o tym, że wyborcy opowiedzieli się za "ułomnym, grzesznym, ale konsekwentnym SLD". - Jest to wynik znacznie lepszy niż Socjaldemokracji Polskiej, która stawiała na swoją odmienność. Więc ludzie opowiedzieli się nie za secesjami, a jednak za ułomną, grzeszną, ale konsekwentną partią SLD - ocenił Oleksy. Jak podkreślił, rola SLD w nowym parlamencie będzie "korekcyjna i 'ryglująca hasanie konstytucyjne' ewentualnej koalicji". Dodał, że mając w pamięci wynik wyborów z 2001 roku (41 proc. - red.) nie można popadać w "ekstazę", bo 11 proc. to nie "himalaje sukcesu". Grzegorz Napieralski powiedział INTERIA.PL, że trzecie miejsce SLD to sukces zarówno kandydatów, jak i pracowników sztabu. - Marzyłem o dwucyfrowym wyniku, ale nie spodziewałem się, że to będzie trzecie miejsce. To jest dla nas taki niesamowity kopniak do przodu, przede wszystkim - do przygotowania wyborów samorządowych. Ja myślę, że już jutro Sojusz Lewicy Demokratycznej powinien powiedzieć: - " Tak, rozpoczynamy kampanię samorządową" - powiedział INTERIA.PL Napieralski. - Będziemy starali się blokować te wszystkie złe dla Polski pomysły, które gdzieś tam słyszeliśmy jako populistyczne hasła Platformy Obywatelskiej i PiS - zapowiedział Napieralski. W sztabie SLD zapanowała wielka radość, okrzykami: hurra i burzą oklasków zgromadzeni w sztabie Sojuszu zareagowali na ogłoszenie sondażowych wyników wyborczych.