Narkotyki o czarnorynkowej wartości 600 tys. złotych miały być rozprowadzane w stolicy. Jak poinformował nadkomisarz Zbigniew Matwiej, oficer prasowy Centralnego Biura Śledczego, akcja została przeprowadzona wczoraj po południu, równocześnie w trzech miejscach w Warszawie. CBŚ ujawniło to jednak dopiero dziś. Według opisu zdarzeń, nieumundurowani policjanci błyskawicznie, na oczach przechodniów, zatrzymali na ul. Banacha samochód renault megane, którym jechali Artur W. i Luiza Z. Na tylnym siedzeniu auta znaleziono torbę z 7 kg amfetaminy. W tym samym czasie druga grupa operacyjna zatrzymała w podziemnym parkingu przy ulicy Sierpińskiego Andrzeja B., wsiadającego do opla astry. Mężczyzna miał przy sobie 10 kg narkotyków. Inna grupa niemal w tym samym czasie weszła do mieszkania w bloku przy ulicy Sierpińskiego i zatrzymała kompletnie zaskoczonego Roberta W. Policjanci z CBŚ znaleźli tam ponad 2 kg amfetaminy, 7300 dolarów, złoty zegarek, odczynniki chemiczne i wagi do porcjowania narkotyków. Według Matwieja, była to kolejna operacja antynarkotykowa, po wcześniejszym zatrzymaniu Mirosława K. z 10 tysiącami "tabletek niepamięci", wymierzona w narkotykowe biznesy "grupy mokotowskiej". Zatrzymane narkotyki miały trafić na rynek warszawski oraz okolic stolicy. Tzw. "tabletki niepamięci" lub "tabletki gwałtu", to według CBŚ nowy, bardzo niebezpieczny narkotyk. Na wiele godzin pozbawia świadomości. Gangsterzy wykorzystują go m.in. do odurzania i gwałcenia kobiet w dyskotekach. - Odbieranie przestępcom narkotyków to przede wszystkim podcinanie grupom przestępczym możliwości inwestowania ogromnych pieniędzy w nieruchomości, rynek rozrywkowy, broń, konsekwentne przeciwdziałanie dalszemu rozwojowi - podkreślił Matwiej. W sobotę CBŚ poinformowało, że zatrzymano Bogusława K. ps. Bolo i Mirosława K. - dwóch bliskich współpracowników szefa "grupy mokotowskiej", aresztowanego Andrzeja H. ps. Korek. Obaj wpadli w ręce CBŚ z Gdańska i Warszawy niemal równocześnie pod koniec ubiegłego tygodnia. "Bolo" został zatrzymany w związku z przemytem do Polski 325 kilogramów kokainy - przejętym w Gdyni przez CBŚ w styczniu 2003 r. Był prawą ręką "Korka"; zajmował się inwestowaniem zdobytych przez niego i grupę pieniędzy. Był z nim związany od czasu, gdy razem handlowali walutą, a potem zakładali kantory wymiany walut. Mirosław K. miał być w grupie jedną z najważniejszych postaci, odpowiedzialną za prowadzenie międzynarodowych biznesów narkotykowych. Posądza się go o organizację m.in. udaremnionego przez policję przemytu przez Polskę w październiku 2004 r. 60 tys. tabletek nowego narkotyku, które zza wschodniej granicy miały trafić do krajów skandynawskich. "Korek" - szef gangu mokotowskiego - wpadł w ręce policji w lipcu. Został aresztowany przez gdański sąd pod zarzutem udziału w przemycie 325 kg kokainy. Według policji, grupa "Korka" systematycznie zawłaszczała strefy wpływów po gangu pruszkowskim, wyrastając na najgroźniejszą w kraju. Gang mokotowski zajmował się narkobiznesem, a zbrojne ramię grupy czerpało zyski ze ściągania haraczy i porwań.