- Jego dostojna postawa wraz z artystyczną charyzmą oraz jego światową karierą czynią go idealnym odtwórcą roli króla. Jest właśnie tym królem, którego długo szukaliśmy. Bardzo się cieszymy i życzymy panu Skolimowskiemu udanej pracy - to opinia producenta "Bitwy pod Wiedniem", Alessandro Leone, którą przekazał w poniedziałek polski dystrybutor filmu. W pierwszej biografii Jana III Sobieskiego, "Histoire de Jean Sobieski, Roi de Pologne", ksiądz Francois Gabriel de Coyer tak opisał polskiego władcę: "Gdyby tron można zdobyć postawą piękną, i tak by nań zasłużył. Słusznego wzrostu, pełnej twarzy, rysów regularnych, nosa orlego, oczu ognia pełnych, z fizjonomią szlachetną i otwartą - był pięknym w istocie". W obsadzie "Bitwy pod Wiedniem", oprócz Skolimowskiego, znajdą się m.in.: Alicja Bachleda-Curuś - w roli księżnej Eleonory Lotaryńskiej, Daniel Olbrychski - jako generał Marcin Kazimierz Kątski, Borys Szyc - jako hetman Mikołaj Adam Sieniawski, Piotr Adamczyk - w roli Leopolda I Habsburga oraz Andrzej Seweryn - jako Jan Andrzej Morsztyn. Rolę wezyra Kara Mustafy zagra włoski aktor Enrico Lo Verso. Film jest wspólną produkcją Włoch, Polski i Turcji. Martinelli reżyseruje go w Rumunii od 2 maja. Zdjęcia mają być kręcone także w Polsce: nie podano jeszcze dat. Łącznie zaplanowano 13 tygodni zdjęć w kilku krajach Europy. Budżet filmu wynosi 50 mln zł. Premierę zaplanowano na drugą połowę 2012 r. Bitwa pod Wiedniem została stoczona 12 września 1683 r. Wojska polsko-habsburskie, pod wodzą króla Jana III Sobieskiego pokonały armię Imperium Osmańskiego, którą dowodził wezyr Kara Mustafa. Wiktoria wiedeńska uznawana jest przez historyków za jedną z decydujących bitew w dziejach świata. Ocaliła chrześcijańską Europę przed wieloletnią dominacją turecką. Rozpoczęła się 12 września rano. Przekonani o swej przewadze, słabo ufortyfikowani Turcy odpierali atak austriacko-niemiecki wzdłuż Dunaju, pozostawiając odsłonięty teren od strony Lasu Wiedeńskiego, skąd oddziały polskie wyprowadziły w godzinach popołudniowych atak. Sobieski najpierw wysłał z rozpoznaniem jedną chorągiew husarii, która wprowadziła popłoch do szeregów wroga i, wycofując się, pociągnęła za sobą większość tureckiej kawalerii - wprost pod ogień polskich armat. Wówczas król polski wykorzystał rozprężenie w szeregach wroga i poprowadził główny atak sił polsko-niemieckich. Brawurowy atak husarii spowodował bezładny odwrót i ucieczkę wojsk tureckich oraz towarzyszących im Tatarów.