Przewodnicząca szpitalnego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Anna Trzaszczka pytana o szanse na porozumienie powiedziała, że wciąż ma nadzieję, że uda się je osiągnąć. Dyrektor szpitala zaproponował siostrom, że przeznaczy dla nich pieniądze, które lecznica ma otrzymać z Narodowego Funduszu Zdrowia z tytułu tzw. nadwykonań za pierwsze półrocze br. - w sumie ok. 1,2 mln zł. W przeliczeniu na jedną pielęgniarkę byłaby to jednorazowa kwota w wysokości około 1000 zł brutto. Dodatek miałby być wypłacony jednorazowo lub w ratach przez pięć miesięcy. Według protestujących, dyrekcja nie jest w stanie określić, kiedy pieniądze dla pielęgniarek mogłyby być wypłacone. Siostry początkowo żądały podwyżki w wysokości 600 zł brutto do podstawy wynagrodzenia, ale w trakcie negocjacji zmniejszyły te żądania o 100 zł. Pielęgniarki zapowiedziały na czwartek manifestację z udziałem wielu sióstr z całej Polski. Szacują, że może w niej wziąć nawet około 800 osób. Siostry, w ramach poparcia strajku, mają się zebrać przed szpitalem w Radomiu. Radomski szpital jest jedną z największych lecznic w regionie. Leczą się w nim pacjenci nie tylko z Radomia, ale i z sąsiednich powiatów. Placówka zatrudnia 1500 osób, z czego ok. 600 to pielęgniarki i położne. Dyrekcja szacuje, że w szpitalu przebywa obecnie ok. 200 pacjentów; w sumie jest tam 600 łóżek. Placówka ma 20 mln zł długu, z czego 5 mln zł to zobowiązania wymagalne. Prawie 80 proc. budżetu szpitala pochłaniają wynagrodzenia.