Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Zbigniew Bartman, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Paweł Zagumny, Michał Ruciak, Grzegorz Kosok, Jakub Jarosz. Rosja: Taras Chtiej, Siergiej Grankin, Siergiej Tietuchin, Dmitrij Muserski, Maksym Michajłow, Aleksander Wołkow, Aleksiej Obmoczajew (libero) oraz Nikołaj Apałikow, Dmitrij Ilinych, Jurij Bierieżko. Trener Andrea Anastasi konsekwentnie postawił na tych samych zawodników, co przez całe igrzyska. Jednak tym razem go zawiedli. Nie zagrali tak, jak tego oczekiwał. Od pierwszego seta Rosjanie byli lepsi w każdym elemencie gry. Polacy tylko momentami potrafili nawiązać walkę, ale brakowało im konsekwencji. Rywale odrzucili biało-czerwonych od siatki zagrywką. Seriami punktami zdobywał Dmitrij Michajłow, a Polacy nie odpowiadali. Gdy przegrywali już 12:19 na parkiecie pojawił się Paweł Zagumny. Doświadczony rozgrywający nie zmienił jednak obrazu gry. Nie uczynił tego również Jakub Jarosz, który "dał" w prezencie ostatni punkt przeciwnikom, serwując w siatkę - 17:25. Znacznie bardziej wyrównany był drugi set. Walka punkt za punkt trwała do stanu 17:17. W końcówce znowu Polaków pogrążył duet Michajłow - Muserski. Blokowali niemal każdy atak i skończyło się 25:23. Teraz Rosjanie musieli postawić tylko "kropkę nad i" i doskonale wiedzieli, jak to zrobić. Ich trener Władimir Alekno po każdej akcji tylko z zadowoleniem kiwał głową. Po drugiej stronie Anastasi już nawet nie podnosił głosu na polskich zawodników. Wyglądało to tak, jakby pogodził się już z porażką. Zwłaszcza w momencie, gdy przegrywając 7:11 miał wykorzystane już dwie przerwy. Konsekwencja Sbornej w każdym elemencie gry była zdumiewająca. Nadzieję Polakom dał jeszcze Michał Ruciak, który zwłaszcza serwisem doprowadził do stanu 15:18. Zebrani w hali kibice wierzyli, że można jeszcze wygrać. Przynajmniej tego seta. Dwa bloki Rosjan pozbawiły ich złudzeń. Straty 19:22 nie można już było odrobić, zwłaszcza przy tak dobrze dysponowanych rywalach. Rosjanie wygrali 25:21 i w półfinale zmierzą się ze zwycięzcą pojedynku Niemcy - Bułgaria. Porażka biało-czerwonych jest tym bardziej dotkliwa, że do Wielkiej Brytanii jechali z wielkimi nadziejami. Niespełna miesiąc wcześniej wygrali po raz pierwszy w historii rozgrywki Ligi Światowej. Do igrzysk zakwalifikowali się pod koniec 2011 roku w Pucharze Świata, zajmując drugie miejsce i ulegając jedynie... Rosjanom. W fazie grupowej olimpiady Polacy wygrali z Włochami, Argentyną i Wielką Brytanią, a ulegli Bułgarii i Australii.