Diagnoza lekarska wskazywała na to, że dziewczyna zachorowała na zapalenie płuc. Jednak późniejsze badania wykazały, że choroba, na którą cierpi nastolatka to sepsa. Jak zapewniała w rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wyborczej" Barbara Udrycka, rzeczniczka Szpitala Wolskiego badania musiały trwać tyle, ile trwały, zaś pacjentom nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Innego zdania jest rodzina zmarłej nastolatki, która zdążyła już zawiadomić prokuraturę. W opinii matki zmarłej winę za śmierć dziewczyny ponoszą lekarze, którzy nazbyt długo diagnozowali chorobę. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota jeszcze w poniedziałek zdecyduje, czy zajmie się sprawą 16-letniej Oli, która zmarła w niedzielę na sepsę. Według bliskich dziewczyny, lekarze nie dopełnili swoich obowiązków. Sprawę bada także Główny Inspektor Sanitarny. Jak powiedziała prokurator Katarzyna Kaźmierczak, rodzina zawiadomiła policję o popełnieniu przestępstwa. Akta sprawy jeszcze do prokuratury nie wpłynęły. Rzecznik GIS Jan Bondar powiedział, że trwa badanie materiału bakteriologicznego, który pobrano od dziewczyny. Badanie ma wyjaśnić, czy przyczyną sepsy były meningokoki czy jakieś inne drobnoustroje. Wyniki mają być znane jeszcze w poniedziałek. Dodał, że GIS wszczął postępowanie epidemiologiczne - sprawdza m.in. z kim kontaktowała się chora. Według relacji mamy Oli, dziewczyna w piątek była lekko przeziębiona. Jej stan pogorszył się późnym wieczorem. Rano w sobotę matka zawiozła Olę na dyżur nocny i pogotowie Medicover, a później na ostry dyżur, w szpitalu Wolskim przy ul. Kasprzaka. Według matki, już wtedy na ciele dziewczyny pojawiły się wybroczyny. Lekarz - ordynator oddziału internistycznego - zalecił podanie kroplówki z elektrolitem, podejrzewał zatrucie. Ola leżała w sali ogólnej, z innymi pacjentami. Do godz. 14. stan dziewczyny jeszcze się pogorszył. I wtedy zdecydowano o wyproszeniu wszystkich z sali, w której leżała dziewczyna. Olę poddano reanimacji. Po niej anestezjolog poinformowała matkę, że dziewczyna ma sepsę. Według matki, innym pacjentom i ich rodzinom, którzy wcześniej przebywali z Olą w sali, lekarze nie podawali tej informacji. Ok. godz. 15 dziewczynę przewieziono na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala przy ul. Lindleya. Oli podano nowoczesne leki, ale choroba rozwijała się. Przed godz. 17 Ola zmarła. Do tej pory nie udało się skontaktować z rzecznikiem szpitala wolskiego.