Największy irlandzki dziennik "Irish Independent" opisał 36-letnią Magdę z hrabstwa Donegal (uznanym przez nią za zadu...), której życie za pieniądze opieki społecznej to "hawajski masaż". Tak miała je nazwać w "Gazecie Wyborczej", na tekst, w której Irlandczycy nie tylko się powołali, ale i go obficie cytowali. Tekst w "Irish Independent" miał jednak niewiele wspólnego z tym, co w reportażu "Polak w Irlandii. Kocham cię, bezrobocie" z "GW" opowiedziała o sobie Magda. Poczynając od tego, że uważa, że w Donegal jest pięknie. Jej życie to nie "hawajski masaż" - takie masaże umie robić, bo poszła na kurs zafundowany przez pomoc społeczną i zamierza otworzyć gabinet masażu. Magda rzeczywiście dostaje od prawie dwóch lat 267 euro na tydzień zasiłku. Czyli w przeliczeniu prawie 4,5 tys. zł miesięcznie, podczas gdy w Polsce zasiłek to maksymalnie 913,70 zł (przez pierwsze trzy miesiące), a minimalnie 478,40 zł. - W związku z kryzysem w Irlandii trwa dyskusja o oszczędnościach w pomocy społecznej. Magdę można pokazać palcem jako tę, która "doi" system. Trudniej jest pisać, że całe rodziny Irlandczyków żyją z zasiłków latami - tłumaczy Anna Paś, polska dziennikarka od siedmiu lat mieszkająca w Irlandii. Obawy te podziela polski ambasador w Dublinie Marcin Nawrot, który napisał oficjalny list do wydawcy "Irish Independent", podkreślając nierzetelność artykułu o Magdzie i różnice między polskim oryginałem a wersją irlandzkich dziennikarzy. Więcej w "Metrze".