Marek Kotański, szef Markotu liczy na szybką odbudowę domu lub na wypożyczenie od władz miasta kontenerów mieszkalnych. Apeluje o pomoc dla pogorzelców - o koce, kołdry oraz ciepłe ubrania dla dorosłych i dzieci. Budynek spłonął bowiem całkowicie, razem z wyposażeniem. W pożarze zginął 3-letni chłopiec. Ewakuowano prawie sto osób. Ogień powstał prawdopodobnie od grzejnika, którym kobiety dogrzewały swoje pokoje.