Na czas akcji z budynków m.in. dawnej Biblioteki Uniwersyteckiej, Wydziału Prawa i Administracji, Wydziału Historii, Szkoły Języków Obcych oraz budynku użytkowanego przez Akademię Medyczną ewakuowano ok. tysiąca osób: studentów, wykładowców i pracowników UW. Według Pieszczurykowa, niewybuchy odkryła ok. godz. 10 firma, która na zlecenie rektora UW przeszukiwała teren uniwersytetu; poszukiwano pozostałości po wojnie - po tym, jak 28 października podczas prac porządkowych ogrodnik natrafił na granat moździerzowy z czasów II wojny światowej. Kierownik działu rozminowania z tej firmy, Janusz Lemieszek powiedział, że w trakcie przeszukania terenu znaleziono w środę granat ręczny, granat moździerzowy 81 mm, pocisk artyleryjski 45 mm oraz 25 sztuk amunicji strzeleckiej z 1939 r. Akcja przeszukiwania terenu uniwersytetu ma potrwać do końca tygodnia. - Przeszukujemy obszar jednego hektara wokół budynków uniwersytetu, to są tereny zielone, które sprawdzamy do głębokości dwóch metrów - powiedział właściciel firmy, Piotr Bik. Kanclerz UW powiedział, że środową akcję usunięcia niewybuchów, przeprowadziła jednostka saperów z Nowego Dworu. Zakończyli ją po godz. 12.30. Dodał, że część wykładowców, studentów i pracowników UW wraca już do sal wykładowych, z których wcześniej zostali ewakuowani. Zajęcia jednak są odwołane do godz. 14.