- Jeśli to postanowienie się uprawomocni, to dla Teatru Bajka oznaczałoby to konieczność likwidacji bez zaspokojenia wierzycieli albo ponowne złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Chcieliśmy zaspokoić wierzycieli, ale zapadło rozstrzygnięcie, które to uniemożliwia - powiedział dziennikarzom reprezentujący teatr mec. Michał Brach. Dodał, że o ewentualnym odwołaniu zadecyduje po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem. O problemach stołecznego Teatru Bajka media informowały od kilku miesięcy. Teatr jest od dłuższego czasu nieczynny. Strona internetowa placówki jest zablokowana. Na policję zgłaszają się firmy i osoby, które twierdzą, że zostały finansowo oszukane przez teatr. W końcu października policja informowała, że wszczęła dochodzenie w tej sprawie. Jak podawały media aktorzy, m.in. Katarzyna Skrzynecka i Stefan Friedmann, nie otrzymywali pensji od kilkunastu miesięcy, a pieniądze i właściciel placówki, Grzegorz Biskupski, mieli zniknąć. W sierpniu wniosek o ogłoszenie upadłości teatru złożył do sądu jeden z wierzycieli - duży warszawski bank. Sąd rozstrzygając sprawę przyznał, że teatr jest dłużnikiem wielu wierzycieli i nie reguluje swoich zobowiązań. - Teatr jest dłużnikiem nawet kilku tysięcy wierzycieli na łączną sumę ponad czterech milionów złotych, w tym zobowiązania publiczno-prawne na kwotę ponad miliona złotych i z tytułu wynagrodzeń na sumę 68 tys. złotych. Kwota ta może być znacznie większa, ponieważ przedstawiony bilans nie obejmuje wierzytelności z tytułu biletów sprzedanych na spektakle, które zostały odwołane - mówiła sędzia Magdalena Nałęcz. - W oparciu o zebrany materiał dowodowy można jednoznacznie stwierdzić, że majątek dłużnika w sposób oczywisty nie wystarcza na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego - orzekł jednak sąd. Nałęcz wskazała, że koszty związane z postępowaniem upadłościowym związane są m.in. z obwieszczeniami w prasie, bilansami otwarcia i zamknięcia, zatrudnienia księgowej i wynagrodzeniem syndyka. - Nawet przy założeniu, że upadłość byłaby przeprowadzona sprawnie, w ciągu roku, w majątku dłużnika nie ma środków na pokrycie kosztów tego postępowania wynoszącymi co najmniej 100 tys. zł - mówiła sędzia. Dodała, że dłużnik nie posiada już prawie żadnego majątku poza urządzeniami teatralnymi, których wartość jest szacowana na około 80 tys. zł, ale ich realna wartość może być mniejsza. Zgodnie z Prawem upadłościowym i naprawczym sąd jest zobowiązany oddalić wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli majątek niewypłacalnego dłużnika nie wystarcza na zaspokojenie kosztów postępowania. Mec. Brach wnosił przed sądem o orzeczenie upadłości z możliwością zawarcia ugody. - Szansa na choć częściowe zaspokojenie wierzycieli istnieje, wynika ona z dokumentów, które przedłożyłem sądowi i dotyczącymi współpracy teatru z innym podmiotem mającym wystawiać repertuar "Bajki" w innych teatrach, rozpoczęły się rozmowy z aktorami - zaznaczył. Dodał, że wbrew stwierdzeniu sądu wierzycieli nie jest kilka tysięcy, tylko najwyżej kilkudziesięciu. - Przeciwko zarządowi teatru nie ma żadnych dochodzeń - mówił. Zaznaczył też, że "nie doświadcza utrudnień w kontakcie z zarządem teatru". Wśród wierzycieli teatru są m.in.: ZUS, urzędy skarbowe, dostawcy i aktorzy.