- Był to pierwszy wyrok w sprawie zajść na ul. Nowy Świat, na rozstrzygnięcie czeka kilka kolejnych spraw - powiedział broniący obwinionych mec. Jacek Gaj. Dodał, że łącznie w sprawie tych incydentów obwinionych zostało ponad 70 obywateli Niemiec. Pięciu uniewinnionym osobom zarzucono chuligańskie lub dokonane pod wpływem alkoholu zakłócanie porządku publicznego "krzykiem, hałasem bądź innym wybrykiem". Groziła im za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Gaj zaznaczył, że sąd uniewinniając pięciu jego klientów, uznał, iż "nie ma żadnych dowodów na popełnienie wykroczeń przez uniewinnione osoby". "Policjanci nie rozpoznali żadnej z tych osób, nagrania monitoringu również nie pozwoliły na identyfikację. Fakt, że osoby te mogły być w grupie, nie oznacza jeszcze, że to właśnie one dokonały wykroczeń" - dodał adwokat. Sprawę kolejnych obywateli Niemiec Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia rozpozna we wtorek. Podczas obchodów Święta Niepodległości w Warszawie doszło do starć demonstrantów z policją. 40 policjantów zostało lekko rannych. Spalono auto TVN. Do szpitali trafiło 30 osób. Zatrzymano 210 osób. Spośród nich 111 ma zarzuty o wykroczenia (w tym niemieccy antyfaszyści), a 65 - o przestępstwa, jak m.in. napaść na policjanta, naruszenie nietykalności, niszczenie mienia. W listopadzie sąd odroczył posiedzenia ws. skierowanych przez policję w trybie przyspieszonym wniosków o ukaranie za wykroczenia o charakterze chuligańskim wobec kilkudziesięciu cudzoziemców zatrzymanych na Nowym Świecie. Tryb postępowania wobec nich sąd zmienił wtedy na zwyczajny. Dziewięciu obcokrajowcom postawiono zarzuty popełnienia przestępstw: udziału w zbiegowisku, którego uczestnicy dopuszczają się bezprawnych zachowań, a jednemu - napaści na policjanta. Sprawy dotyczą wydarzeń w okolicy kawiarni Nowy Wspaniały Świat, gdzie demonstranci schronili się przed policją. Niemieccy demonstranci są w nich obwinieni o zakłócenie porządku publicznego. Zeznający w tamtych procesach świadkowie związani ze środowiskiem Krytyki Politycznej mówili, że nikt się nie barykadował w lokalu, a osoby posługujące się językiem niemieckim zachowywały się spokojnie - jadły, piły gorące napoje, rozmawiały i grały w gry planszowe. Dowodem w jednej ze spraw jest m.in. dostarczony przez policję zapis wizualny. Pokazuje on - stwierdził wówczas sąd - początkowo spokojny przemarsz młodych ludzi, w większości z zasłoniętymi twarzami, wielu z drewnianymi pałkami. Film pokazuje, że na widok policji grupa zawraca i ucieka chodnikami, a niektórzy szarpią się z policjantami. Występujący jako świadkowie policjanci zeznawali, że z grupy Niemców na Nowym Świecie niektórzy, ubrani na czarno i zamaskowani, "rzucili się z okrzykiem "Antifa" na kilku narodowościowców z polskimi flagami", co stało się podstawą interwencji. Policjanci zeznawali, że część obcokrajowców "zepchnięto" do kawiarni. Nie byli w stanie rozpoznać, kto konkretnie atakował policję. W drugiej połowie grudnia zeszłego roku sąd skazał pięcioro obywateli Niemiec na kary od 6 do 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu za udział w zbiegowisku i atakowanie policjantów w czasie zamieszek podczas 11 listopada. Zdarzenia te miały miejsce na ul. Wilczej na podwórzu kamienicy, gdzie mieści się hostel, w którym zatrzymali się zagraniczni demonstranci, przybyli w celu blokowania przemarszu narodowców, organizowanego z okazji Święta Niepodległości.