Trasa zostanie otwarta najprawdopodobniej jutro, ale już jest znana, bo przy jej budowie stwierdzono szereg nieprawidłowości. Umowa na budowę trasy - jak ustalił reporter radia RMF FM - została podpisana w taki sposób, że konieczne poprawki trudno będzie wymusić na wykonawcy. Co więcej, nie jest wykluczone, że skandalicznie krótka gwarancja na drogę - zaledwie 2 lata - nie zostanie przedłużona. Drogowcy unikają komentarzy Drogowcy nie chcą komentować sprawy. Twierdzą jedynie, że zrobią wszystko, by usterki, w tym popękane betonowe barierki czy osuwające się nasypy, zostały usunięte na koszt wykonawcy. Niestety, w przyszłości mogą być potrzebne poważniejsze naprawy, podczas których jezdnię trzeba będzie zwęzić. Czy sprawą zainteresuje się prokurator? Niewykluczone. Na razie - winnych zaniedbań nie ma. Dodajmy tylko, że wybudowanie jednego kilometra najdroższej drogi w Polsce kosztowało ponad 200 mln złotych... Przypomnijmy: Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uważa, że przy realizacji inwestycji wykonawca, czyli konsorcjum: Budimex Dromex, Strabag, Mostostal Warszawa i Warbud, dopuściło się "ewidentnych uchybień" - m.in. w warstwach bitumicznych było za mało asfaltu, a warstwy jezdni zrobiono zbyt cienkie. Ponadto drogowcy wykazywali, że skarpy na całym odcinku są porozmywane, a bariery betonowe w pasie dzielącym pasy jezdni - uszkodzone. "Dopuszczono się ewidentnych uchybień" Pełen wykaz niedoróbek i dokumentujące je zdjęcia drogowcy zamieścili na swojej stronie internetowej. GDDKiA domaga się, by stwierdzone przez nią usterki wykonawca usunął na własny koszt. Konsorcjum odpiera te zarzuty. Twierdzi, że teza GDDKiA o wykonaniu inwestycji niezgodnie z projektem opiera się na zakwestionowaniu badań, które drogowcy dotychczas akceptowali oraz na uszkodzeniach spowodowanych pracami wykonywanymi przez inne podmioty na zlecenie samej GDDKiA. Drogowcy i wykonawca zgadzają się, że trasa jest bezpieczna dla kierowców. Wartość inwestycji to 2,27 mld zł. Zobacz wideorelację reportera radia RMF FM: