Jak powiedział lider WWS, burmistrz Ursynowa Piotr Guział, Gronkiewicz-Waltz jako prezydent Warszawy i jednocześnie wiceprzewodnicząca PO "nie zdołała załatwić najważniejszych dla Warszawy spraw: kwestii wypłaty odszkodowań wynikających z dekretu Bieruta oraz 'janosikowego'". Dodał, że "każda z nich kosztuje warszawiaków kilkaset milionów złotych rocznie". Kolejnymi argumentami, jakie wskazuje Guział, są podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej przy jednoczesnych cięciach w budżecie ZTM, wysokie opłaty za śmieci oraz chaos przy wdrażaniu ustawy śmieciowej, a także cięcia w edukacji. - Prezydent Warszawy nie ma energii, ucieka od rozmowy z warszawiakami - ocenił Guział. Guział w piątek zawiadomił prezydenta miasta oraz komisarza wyborczego o zamiarze przeprowadzenia referendum. - Rozpoczęliśmy zbieranie podpisów - powiedział. "To tylko kilka powodów" Do poparcia inicjatywy WWS swoich członków i sympatyków zachęcało w czwartek warszawskie PiS. - Podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej, wzrost liczby urzędników w ciągu sześciu lat o ponad dwa tys. osób, nieuzasadniony wzrost opłat za odbiór i zagospodarowanie śmieci, ograniczanie wydatków na edukację kosztem bezpieczeństwa dzieci, brak budowy obwodnicy czy chaos związany z budową II linii metra - to tylko kilka powodów do wyrażenia wotum nieufności dla Hanny Gronkiewicz-Waltz i Platformy Obywatelskiej w Warszawie - napisał prezes okręgu warszawskiego PiS Mariusz Kamiński. Wcześniej przyłączenie się do inicjatywy ws. odwołania Gronkiewcz-Waltz z funkcji prezydenta Warszawy zapowiedział Ruch Palikota. Inicjatywę WWS popiera także Solidarna Polska. Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk ocenił, że argumenty przedstawiane za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz są nietrafione. - To oskarżenie za to, że się działa - powiedział. Zaznaczył, że za kadencji Gronkiewicz-Waltz ruszyły ważne dla miasta inwestycje, m.in. budowa II linii metra, która co prawda obecnie przyczynia się do utrudnień w centrum, ale wkrótce znacznie polepszy standard życia warszawiaków. - Warszawiacy znani ze zdroworozsądkowego podejścia, rozglądając się wokół doceniają, jak wiele się zmieniło, że Warszawa stała się stolicą europejską - zaznaczył. Przypomniał, że prezydent Warszawy poparła obywatelską inicjatywę dotyczącą "janosikowego" oraz że przygotowała dwa projekty, które miały rozwiązać sprawę roszczeń wynikających z dekretu Bieruta. Potrzebują podpisów Zgodnie z ustawą o referendum lokalnym, inicjator referendum powiadamia na piśmie prezydenta miasta o zamiarze wystąpienia z taką inicjatywą. W terminie 60 dni od tego dnia inicjator przeprowadzenia referendum zbiera podpisy mieszkańców uprawnionych do wybierania prezydenta miasta. Później wniosek mieszkańców przekazywany jest komisarzowi wyborczemu, który - jeśli wniosek spełnia wszystkie wymogi formalne - postanawia o przeprowadzeniu referendum. Aby referendum lokalne mogło się odbyć, pod wnioskiem w tej sprawie musi podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania, co - według wyliczeń - w przypadku Warszawy oznacza ok. 130 tys. osób. Referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich jest ważne w przypadku, gdy udział w nim wzięło nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu. W wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., w których zwyciężyła Gronkiewicz-Waltz, wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 430 osób.